niedziela, 25 grudnia 2016

,

Porady domowe dla estetów


Bardzo żałuję, że Wydawnictwo Nasza Księgarnia zupełnie nie wykorzystało „wnętrzarskiego” potencjału „Gospodyny”. Tak, tak – to nie żart. Oczyma wyobraźni widzę sesję zdjęciową z tą książką w roli głównej. Na fotografiach ustawiona byłaby na półkach we wnętrzach różnego rodzaju nowoczesnych kuchni.




O choćby styl industrialny... cegła na ścianie, odkryte stalowe belki sufitowe i zwisające z nich fabryczne lampy, meble czarno-stalowe. Albo kuchnia w stylu minimal, białe lakierowane fronty, blaty z jasnego drewna i zioła w mlecznych ceramicznych doniczkach. Albo kuchnia typu hipster, czyli total fusion, kolory, faktury, trochę brutalizmu, stare hollywoodzkie plakaty na ścianach. Uwierzcie mi – we wszystkich takich wnętrzach książka Katarzyny Dynowskiej wyglądałaby wspaniale! Z pewnością ze swoim popartowym stylem, z dziesiątkami pomysłów na kolejne rozkładówki, z których każda inna, ale wszystkie z jednej bajki i przede wszystkim ze swoją piękną okładką – pasowałaby jak ulał. Założę się, że wnętrzarskie magazyny chętnie brałyby ją na swoje sesje, żeby sobie gdzieś tam leżała między ostrzem do cięcia ziół, wyciskaczem do cytrusów Philippe Starcka i drewnianą misą na owoce i wyglądałaby super. W sumie jeszcze nic straconego, każdy rodzaj promocji tej książki jest dobry. Na pewno byłoby to dużo lepsze od upychania wszędzie przepięknych wydań albumowych z uchachanymi kucharzami na okładkach.



A jeżeli ktoś odebrał mój wstęp ironicznie - już spieszę rozwiać to pochopne wrażenie. „Gospodyna” (skąd wziął się tytuł można przeczytać tutaj) ma wiele do zaoferowania także w warstwie treści, po prostu podoba mi się graficznie, typograficznie i plastycznie. Lubię ją sobie przeglądać od pierwszej do ostatniej strony, niekiedy poczytując – bo do takiej właśnie recepcji i percepcji została stworzona.

O czym jest ta książka? To rodzaj poradnika domowego. Zbiór porad mam, tatów, babć, dziadków, cioć i wujków. Porad o wszystkim. Porad osadzonych w tradycji, w przeszłości, kiedy jeszcze na każdym rogu nie stała apteka czy sklep z chemią gospodarczą, a telewizja nie nadawała programów o pielęgnacji urody czy efektywnym sprzątaniu. Krótki fragment wstępu:


„(…)jeśli dacie plamę i zabraknie pod ręką recepty – wtedy możecie sięgnąć do tej książeczki i się poradzić. Niektóre tradycyjne sposoby wydadzą się bardziej czasochłonne niż łatwo dostępne rozwiązania rodem ze sklepowej półki. Ale może będziecie mieli ochotę czasem odrobinę zwolnić i pobawić się w dom?”



W kolejnych rozdziałach można przeczytać jak uniknąć domowych katastrof typu guma do żucia na ubraniu albo przypalona potrawa, jak pokonać trudne zabrudzenia, można się zapoznać się z poradami przydatnymi w kuchni i tymi dotyczącymi recyklingu, są też porady kosmetyczne i zdrowotne. A wszystko to inkrustowane prawdziwym wycinkami i cytatami z dawnych gazet i poradników. Jeżeli miałbym wskazać jakiś minus to byłby to brak indeksu hasłowego – dosyć przydatnego w takich wydawnictwach, wszak niekiedy trzeba coś na szybko znaleźć.

Z pewnością są na polskim wydawniczym świecie poradniki bardziej wyczerpujące, niemniej obcowanie z „Gospodyną” to coś więcej niźli tylko (całkiem przydatne!) porady, to kontakt z fajnie złożoną i zaprojektowaną książką.

/BW/


Gospodyna
tekst i ilustracje: Kasia Dyna 
Nasza Księgarnia



Share:

3 komentarze:

  1. Mnie też ujęła żartobliwa forma "Gospodyny"; wreszcie coś innego niż klasyczne (i nudne!) porady domowe z kolorowych czasopism. A dobre rady wszak przydadzą się każdemu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że są minimalne szanse, aby ta książka przedostała się do mainstreamu...

      Usuń
  2. Dla nie idealnym dodatkiem i poradą byłoby to, że warto zapewniać sobie w mieszkaniu czyste i zdrowe powietrze. Wiem, że dzięki firmie zdrovi można mieć w domu bardzo dobrej jakości oczyszczacze powietrza które właśnie w fajny sposobów jonizują i oczyszczają powietrze w środku. Coś na zasadzie rekuperacji ale w mieszkaniu.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało!