sobota, 27 września 2014

Architektura przyjaźni („Dom” Wiera Badalska)

I stało się! Od dzisiaj nie będę już samodzielnie nosił kaganka retro-oświaty książkowej, ponieważ dołączyła do mnie żona Kasia! Odtąd jej posty będą podpisane inicjałami KS a moje BW.
Bartek


Kilka dni temu Kostek wyciągnął klocki Lego dla dużych chłopaków, te którymi w dzieciństwie bawił się Tata. I to od razu wziął się za kultowy zestaw „Forbidden Island” z 1989 roku (zwany Wyspą Piratów). W pożółkłym pudełku, pamiętającym ubiegłe stulecie, jakimś cudem zapodziała się (nieco porysowana kredkami) książeczka Wiery Badalskiej "Dom" z serii „Poczytaj mi mamo”. Pomyślałam, że klocki Lego i książeczka o takim tytule kontekstowo do siebie pasują. Łudziłam się nawet, że historyjka Badalskiej może być, w jakimś sensie, instrukcją do klocków.

Powrót po latach - zestaw Lego i książeczka "Dom"
Wiera Badalska "Dom", il. Wanda Orlińska
Jednak nie o domek z klocków chodzi w tym opowiadaniu... To historia czterech bliskich przyjaciół, którzy mieszkają na czterech krańcach pewnego (najprawdopodobniej prowincjonalnego) miasteczka i doskwiera im zbyt mała częstotliwość wspólnych spotkań. Pozostają rozmowy telefoniczne, ale to zbyt mało, bo jak czytamy w tekście: „Czy można przez telefon uśmiechnąć się do kogoś?".  Kostek dziecko ery smartfonów i skype’a powiedział, że tak, można, ale książka została wydana w 1981 roku (my mamy wydanie II z 1988), w czasach kiedy telefon stacjonarny był luksusem.

Jest spotkanie, będą konsekwencje...
Przyjaciele podczas spotkania wpadają więc na genialny pomysł - postanawiają wybudować dom, w którym wspólnie zamieszkają. W tym celu udają się do... uwaga... budowniczego! Tu przyszło mi do głowy pytanie dlaczego autorka wysłała ich do budowniczego, a nie do architekta? Wszak zawód ten istnieje od stuleci, wiec musieli być także architekci w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku... Może tak jak większość społeczeństwa myślała, że najważniejszy jest ten, kto buduje, a nie ten kto projektuje i nadzoruje całą budowę od początku do końca? Sądząc z opisu moim zdaniem przyjaciele odwiedzili właśnie architekta.

Budowniczy cz architekt? Patrząc na wygląd i otoczenie raczej architekt...
Architekt w postawie wyprostowanej
Feralny fragment tekstu,,,
W trakcie rozmowy na temat przyszłej inwestycji szybko okazuje się, że czterej przyjaciele mają skrajne wyobrażenia o architekturze budynku, w którym by mieli zamieszkać. Prawie tak skrajne jak krańce miasta, w których mieszkają. Ujęłam to jednym słowem "architektura" pominiętym w tym opowiadaniu, ponieważ dyskusja przyszłych mieszkańców dotyczyła wyglądu, wielkości i także sposobu używania budynku, a nawet ogrzewania. Niełatwa była to rozmowa. Budowniczy wysłuchał życzeń czterech przyjaciół, ale nie przedstawił im koncepcji... Wywnioskował, że zgadzają się w tym, że mimo różnych pragnień, każdy z nich chce by dom był piękny, wygodny i bezpieczny. I co najważniejsze przytaczając słowa budowniczego: „Wasz wspólny dom musicie budować w zgodzie”. Zbudować coś w zgodzie to sprawa niełatwa, tak trzydzieści lat temu jak i dziś. Przyjaciele postanowili słowa te przemyśleć i rozeszli się do swoich domów – tak historia się kończy.

Czterej diametralnie różni klienci chcą razem budować dom
O czym zatem jest ta książeczka? Jakie wnioski można z niej wyciągnąć, poza tym, że architekt ma ciężki zawód i to już od pierwszego kontaktu z klientem? Mam przede wszystkim wrażenie, że opowieść ta powstała, aby zilustrować znane polskie przysłowie „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”. Tutaj, paradoksalnie, właśnie dom jawi się jako symbol ruiny... Przecież nie trzeba się z kimś zgadzać, żeby się z nim przyjaźnić! Przyjaźń nie oznacza zrównywania się z kimś, rezygnacji z własnych celów i poglądów, wręcz przeciwnie – przyjaźń wtedy jest wartościowa, kiedy praw do takich działań sobie nie rości! Dlatego Badalska kilka istotnych rzeczy o przyjaźni nam mówi i szkoda tylko, że tak obcesowo obchodzi się z zawodem architekta.


 Warto też wspomnieć o ilustracjach w „Domu”, które z pewnością wielu osobom wydadzą się dziwnie znajome… Ich autorką jest Wanda Orlińska, której charakterystyczny styl znany jest także z innych książeczek tej zasłużonej, dziecięcej serii.

/KS/

Wiera Badalska, Dom, il. Wanda Orlińska, Nasza księgarnia 1988, seria: Poczytaj mi mamo


Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało!