Blog „Co czytam Konstantemu” ma
już dwa lata. Formalnie, ponieważ pierwszy rok jego istnienia uznać zależy za,
w dużej mierze, stracony. Zatem pełnoprawnie możemy mu liczyć roczek. Właśnie
tyle ile skończyła niedawno nasza córka Matylda, na którą mówimy Matysia. Jej
także już czytamy, więc tę rocznicę (tudzież dwulecie) chcielibyśmy uczcić
delikatną zmianą nazwy naszego bloga.
Zdajemy sobie sprawę, że w
świecie poddanym prawom rynku zmiana nazwy, loga czy brandu poprzedzona jest
długą pracą całego sztabu ludzi, którzy potem próbują przekonać innych ludzi,
że to jest to samo tylko trochę się inaczej nazywa i wygląda. My takich
obietnic składać nie będziemy, tym bardziej że pewnie trochę się zmieni i wrócą
przykładowo książeczki dla młodszych dzieci, a w ogóle to wszyscy wiemy jak to
jest z tym mówieniem, że „wszystko będzie jak dawniej”.
Mamy cichą nadzieję, że
dochowaliśmy się przez ten czas kilku wiernych czytelników. Wiemy jak wiele
osób pisze ciekawe blogi o książkach dla dzieci i wiemy też, że wielu z was ma
w ciągu dnia niewiele czasu na jakiekolwiek czytanie. I tym bardziej cieszy nas,
że zaglądacie na CCK.
A zatem blog nasz od dzisiaj
będzie nazywał się „Co czytam Konstantemu i Matyldzie”. I znowu niejeden
copywriter złapałby się za głowę – Za długie! Niechwytliwe! Zbyt zawężony
target! Nie prowadzimy jednak tego bloga w celach zarobkowych. Po prostu
piszemy o tym, co przeczytaliśmy wieczorem naszym dzieciom, a do tego staramy
się przemycić kilka dodatkowych informacji.
A zatem czytajcie nas,
odwiedzajcie, bo z pewnością opiszemy i pokażemy wam jeszcze wiele ciekawych
książek! A na zdjęciu Kostek z Matysią.
Rok, dwa lata - piękne daty! Życzę kolejnych rocznic, kolejnych czytelników i całego mnóstwa wspaniałych książek do czytania i polecania! A nazwa mi się podoba, tak samo jak i imiona Waszych dzieci :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za życzenia i dodatkowo za Pani wsparcie mentalne, które odczuwamy:) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń