Pamiętacie film braci Coenów pt. „Hudsucker Proxy”? Główny bohater Norville Barnes zostaje w nim niespodziewanie (i w konkretnym celu) prezesem wielkiej firmy produkującej zabawki dzięki czemu może przedstawić własny projekt.
Rozwija więc na zebraniu zarządu niewielką kartkę i oczom wszystkich
zgromadzonych ukazuje się... kółko. No tak – bo w jaki inny sposób przedstawić
hula-hop?
Jego prosty pomysł okazuje się oczywiście hitem. Wszak proste pomysły przeważnie
są najlepsze. I obserwując świat trudno zaprzeczyć temu, wydawać by się mogło, dosyć powszechnemu
stwierdzeniu...
Okazuje się, że w obszarze książki dla dzieci także można
osiągnąć spektakularny sukces pokazując jedynie kółko. Dowodem jest „Naciśnij
mnie” Hervé'a Tulleta, który stworzył książkę zawierającą
same kółka i jednocześnie światowy bestseller.
Oczywiście kółka te zostały
umieszczone na kolejnych stronach w celu wywołania interakcji z czytelnikami –
i celowo nie piszę, że z dziećmi, bo i dorośli, czego jestem namacalnym
dowodem, mają sporą przyjemność zabawy tym wydawnictwem. To jest jedna z tych
książek, o których w zasadzie nie powinno się zbyt wiele pisać, a co najwyżej
kiwać w zamyśleniu głową nad geniuszem autora – prosta, pomysłowa, angażująca i
do tego wykorzystująca w tytule i we wnętrzu czynność naciskania jakże wszechobecną
w dobie płatności kartami, smartfonów, terminali, tabletów i wszelkich innych
gadżetów, na które codziennie się natykamy i bez których (niestety) nie możemy
już żyć. Cyfrowe zmieniająca w analogowe. Stawiająca na piedestale żywioł
wyobraźni i magii. A wszystko to w formie tak oczywistej i nienachalnej, że bez
trudu dajemy się temu uwieść.
Wydanictwo Babaryba wydało książkę o naciskaniu w
wersji dwujęzycznej a "Tulletów" to w ogóle wydała sporo i z pewnością jeden z
kolejnych wpisów poświęcę innym książkom Francuza, których ukazało się u nas
całkiem sporo.
A jeżeli ktoś chciałby zobaczyć jak to działa to
załączam poniżej filmik-spoiler.
Jaka czysta, jaka świeża! Nasza się już ledwie trzyma w całości, ale myślę sobie, że jej stan to najlepsza rękojmia. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, dopiero zaczęli się nad nią "znęcać";) Pozdrawiamy również!
Usuń