Tę książeczkę wydawnictwa Babaryba polecił mi Pan Czytacz (znając moje zamiłowanie do regionalizmów) abym poznała powiedzenia warszawiaków. Slang taki znam głównie z piosenek Szwagierkolaski, która od 1995 roku śpiewa utwory inspirowane twórczością Stanisława Grzesiuka, nie tylko u cioci na imieninach.
Z książeczki tej dowiedzieć się można kim jest „panienka z
marymonckiej mąki”, „cwaniaczek z miodem w uszach”, czy co to znaczy „mieć
fiksum dyrdum”. Dla niektórych może być zaskoczeniem, że używane przez nich na
co dzień powiedzonka pochodzą właśnie z Warszawy. Taka na przykład
"Francja elegancja" dawno już odkleiła się przecież od marymonckich
podwórek i wypłynęła w szerokie krainy Rzeczypospolitej Polskiej.
Powiedzonka zebrała, objaśniła i zilustrowała Maria Mroux
Bulikowska. Obrazki wiernie pokazują stołeczne miejsca - architekturę , place,
ulice. Rozpoznawalny styl ilustratorki Mroux tworzą jednak przede wszystkim
charakterystyczne postaci - ludzie o twarzach zwierząt. Bulikowska mieszka,
pisze i ilustruje książki w stolicy. Jest rodowitą warszawianką. Zadebiutowała autorską
„Małą książką o gwarze warszawskiej”.
Moje dzieci śledzą kolejne strony z zainteresowaniem i
chociaż niektóre konteksty tych powiedzonek nie do końca znajdują moją
akceptację jako mamy, to uważam, że dobrze, kiedy ze mną odkrywają regionalizmy
i fakt, że nawet w ich mikroświecie są różne kultury. Nie zawsze trzeba marzyć
o dalekich podróżach, bo i te bliskie mogą być fascynujące. Nawet jeżeli są to,
tylko pozornie mało fascynujące, podróże po języku.
Ja chodzę na pole, moje dzieci chodzą na dwór. Nie sądzę,
żeby jeszcze kiedyś zaczęły chodzić na pole, tak jak ja nie pójdę na dwór
(chyba, że w gości), ale fajnie jakby rozumiały dokąd się wybieram. Ta
książeczka (oczywiście z odpowiednim rodzicielskim komentarzem) jest w stanie
pomóc im to zrozumieć.
A jak będę w Warszawie to z pewnością wybiorę się na
Chłodną, wystrojona jak stróż w Boże Ciało i innych na ten spacer literacki również
zapraszam.
/KS/
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!