To będzie krótki wpis, bo i książeczka „Pięciu nieudanych” napisana i zilustrowana przez Włoszkę Beatrice Alemagnę a wydana przez Dwie Siostry jest krótka. W porządku, może i krótka, ale bogata w treści do przemyśleń oraz – co warto odnotować na samym początku – przeznaczona dla młodszych dzieci, które jeszcze nie są na tyle wytrzymałe, aby zmierzyć się z sążnistą opowieścią. Moje się przy czytaniu nie nudzą.
Najbardziej cenię w tej historii, że sensu nie schowano
jakoś głęboko, ale został ekshibicjonistycznie wręcz odsłonięty. Mnie takiej
szczerości niekiedy brakuje w dziecięcych książeczkach, takiego czytelnego
pokazania „co autor chciał powiedzieć”. Powtarzam - niekiedy.
W koślawym domu mieszka pięciu nieudanych, żaden z nich nie
pasuje do schematu dzisiejszego świata i ciągle wszystko knocą. Ale nadchodzi
moment zmiany, a raczej próby. Do ich nieudanego świata przybywa Idealny, który
chce pięciu bohaterów zmienić, a kiedy dociera do niego, że zmiana jest
niemożliwa skreśla ich i obraża. I wtedy dzieje się rzecz niezwykła – nieudani
uświadamiają sobie, że wcale nie są nieudani, ale nietypowi. I w tym tkwi ich
siła, są przez to wewnętrznie bogatsi, a na dodatek mają siebie. Są
przyjaciółmi.
Niby to wszystko już wiemy. Że media promują ludzi
wyglądających, zarabiających i czujących się idealnie. Że dla dziwactw,
niedoskonałości i kompleksów nie ma miejsca w mainstreamie – no chyba, że można
na tym zarobić. Wreszcie, że ci idealni w szklanym okienku albo na fotografii w
piśmie kolorowym nie zawsze mają idealne życia, bo życie nie polega na byciu
idealnym. A już budowanie trwałych relacji w świecie polega na zupełnie czymś
innym. I to w zasadzie także już wiemy. My, czyli kto? Dorośli. Ale czy wiedzą
to dzieci? Czy potrafią się przebić przez te wszystkie lalki Barbie, tęczowe
kucyki, equestria girl, chłopców obdarzonych mocami? I przez Idealnego z
długimi różowymi włosami. Wydaje mi się, że wartością książeczki Alemagny jest
to właśnie, że pokazuje kawałek prawdziwego życia. Sytuację, w której każdy się
(wcześniej czy później) znajdzie. Kiedy będzie musiał wyartykułować przed
światem swoje wnętrze.
Przedstawione wydarzenia dzieją się w przestrzeni na wskroś
metaforycznej, w świecie pobocznym, podobnym do naszego, ale lekko
zniekształconym. Natomiast kolażowe ilustracje w oliwkowej poświacie
wprowadzają do tej historyjki spokój, złamany jedynie wściekłym różem Idealnego.
Bo to proszę Państwa nie jest opowieść krzykliwa, ale taka spokojna, do przemyśleń.
W której wszelka złość na świat ucieka przez dziury w brzuchu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!