wtorek, 20 października 2015

Udani przyjaciele („Pięciu nieudanych” Beatrice Alemagna)


To będzie krótki wpis, bo i książeczka „Pięciu nieudanych” napisana i zilustrowana przez Włoszkę Beatrice Alemagnę a wydana przez Dwie Siostry jest krótka. W porządku, może i krótka, ale bogata w treści do przemyśleń oraz – co warto odnotować na samym początku – przeznaczona dla młodszych dzieci, które jeszcze nie są na tyle wytrzymałe, aby zmierzyć się z sążnistą opowieścią. Moje się przy czytaniu nie nudzą.

Najbardziej cenię w tej historii, że sensu nie schowano jakoś głęboko, ale został ekshibicjonistycznie wręcz odsłonięty. Mnie takiej szczerości niekiedy brakuje w dziecięcych książeczkach, takiego czytelnego pokazania „co autor chciał powiedzieć”. Powtarzam - niekiedy.

W koślawym domu mieszka pięciu nieudanych, żaden z nich nie pasuje do schematu dzisiejszego świata i ciągle wszystko knocą. Ale nadchodzi moment zmiany, a raczej próby. Do ich nieudanego świata przybywa Idealny, który chce pięciu bohaterów zmienić, a kiedy dociera do niego, że zmiana jest niemożliwa skreśla ich i obraża. I wtedy dzieje się rzecz niezwykła – nieudani uświadamiają sobie, że wcale nie są nieudani, ale nietypowi. I w tym tkwi ich siła, są przez to wewnętrznie bogatsi, a na dodatek mają siebie. Są przyjaciółmi. 

Niby to wszystko już wiemy. Że media promują ludzi wyglądających, zarabiających i czujących się idealnie. Że dla dziwactw, niedoskonałości i kompleksów nie ma miejsca w mainstreamie – no chyba, że można na tym zarobić. Wreszcie, że ci idealni w szklanym okienku albo na fotografii w piśmie kolorowym nie zawsze mają idealne życia, bo życie nie polega na byciu idealnym. A już budowanie trwałych relacji w świecie polega na zupełnie czymś innym. I to w zasadzie także już wiemy. My, czyli kto? Dorośli. Ale czy wiedzą to dzieci? Czy potrafią się przebić przez te wszystkie lalki Barbie, tęczowe kucyki, equestria girl, chłopców obdarzonych mocami? I przez Idealnego z długimi różowymi włosami. Wydaje mi się, że wartością książeczki Alemagny jest to właśnie, że pokazuje kawałek prawdziwego życia. Sytuację, w której każdy się (wcześniej czy później) znajdzie. Kiedy będzie musiał wyartykułować przed światem swoje wnętrze.

Przedstawione wydarzenia dzieją się w przestrzeni na wskroś metaforycznej, w świecie pobocznym, podobnym do naszego, ale lekko zniekształconym. Natomiast kolażowe ilustracje w oliwkowej poświacie wprowadzają do tej historyjki spokój, złamany jedynie wściekłym różem Idealnego. Bo to proszę Państwa nie jest opowieść krzykliwa, ale taka spokojna, do przemyśleń. W której wszelka złość na świat ucieka przez dziury w brzuchu.
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało!