czwartek, 5 listopada 2015

Polski las w obrazkach („Rok w lesie” Emilia Dziubak)


„Szumi las ma czas” – pisał Jan Sztaudynger a przypomniało mi się jego „piórko” ponieważ  trzeba mieć także sporo czasu, aby w sposób satysfakcjonujący zaznajomić się z „Rokiem w lesie”, nową książką obrazkową autorstwa Emilii Dziubak wydaną w Naszej Księgarni.



Las to jak wiadomo wdzięczny temat dla dziecięcej literatury i prędzej policzyłbym wszystkie liście leżące właśnie na trawniku pod moim oknem niż wydawnictwa dla dzieci o tematyce leśnej. Wspaniały ten ekosystem przedstawiać można i przybliżać dzieciom na różne sposoby – Emilia Dziubak zaproponowała formę książki obrazkowej. I wypada tylko przyklasnąć takiej decyzji, ponieważ powstała rzecz ilustracyjnie doskonała, merytorycznie wartościowa i dodatkowo wydana na twardym papierze, który pozwala bezpiecznie dawać ją do przejrzenia nawet tym miłośnikom wydawnictw zwartych, którzy dopiero co zaczęli chodzić.




Przez ostatnie lata zdążyliśmy już zaznajomić się z takim sposobem prezentacji treści dla dzieci, trafiło na nasz rynek sporo zagranicznych picturebooków, wszyscy mniej więcej wiemy i rozumiemy w jaki sposób reagować na takie strony, wiemy, że polega to głównie na snuciu historii, szukaniu kontynuacji, dalszych ciągów, rozwiązań i niespodziewanych zmian. I przy tym wszystkim na nauce. A generalnie: na uważnej obserwacji. Tym bardziej cieszy fakt, że dostaliśmy picturebooka o polskim lesie (mam tylko wątpliwości czy szop pracz występuje w Polsce...), prezentującego żyjące w nim zwierzęta oraz rośliny. 

 W czasach PRL-u tego typu książek nie wydawano, ale pamiętam pewne elementy takiego stylu obecne np. w polskich komiksach. W księgach Tytusa, Romka i A’tomka o Dzikim Zachodzie (Tytus na tle Pif-Paf City) i muzycznej (scena na dyskotece). Kadr rozrastał się do całej strony, było mnóstwo szczegółów, które się w nieskończoność przeglądało („Przepraszam czy to kolejka do napadu na bank?”). Dlatego mogę sobie wyobrazić jaką dzieci mają z tego frajdę.





Na dwunastu rozkładówkach, z których każda przedstawia jeden miesiąc roku obserwujemy wycinek lasu i podglądamy jak zachowują się jego mieszkańcy. Dodatkowo na rozkładówce zerowej poznajemy wszystkich bohaterów, z których każdy opisany został w żołnierskich słowach, ale też z humorem. A na rozkładówce trzynastej mamy jeszcze bonusową zabawę w labirynt! Dziubak przedstawia zwierzęta wiernie, z pewnością jest zwolenniczką „biologicznej poprawności”, z drugiej strony jej fauna jest sympatyczna, kolorowa (ale nie przekolorowana – w ogóle kolory to w tej książce rzecz wspaniała) i po prostu ciesząca oko. Rozkładówki są oczywiście zatłoczone, ale inaczej w edukacyjnej książce obrazkowej być nie może. Każdy pewnie wybierze sobie ulubionego bohatera, a do wyboru są nie tylko zwierzęta, ale też takie postacie takie jak spłoszony fotograf czy szczęściarz znajdujący poroże łosia.

„Mieszka w nim echo i licho / A jednak tak tu cicho” – to też sztaudyngerowskie „piórko” i chociaż w lesie Dziubak zbyt cicho chyba nie jest, to w pokoju naszych dzieci i owszem. Przynajmniej na tych kilka chwil, kiedy przeglądają „Rok w lesie”.

PS. Dziękujemy wiernemu czytelnikowi bloga CCKiM, że Jan nie został Jerzym:)


/BW/
Share:

2 komentarze:

  1. Dzięki że "piórka" nie giną w zapomnieniu.
    Jacek Sztaudynger

    OdpowiedzUsuń
  2. Pochodzę ze Szklarskiej Poręby i z fraszkami oraz wierszykami pana Jana obcuję od najmłodszych lat. Wiele z nich "szeleści" mi w głowie i przypominam je sobie w wielu życiowych sytuacjach.

    Bardzo dziękuję za komentarz:) To dla mnie i bloga CCKiM zaszczyt nie lada. Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało!