Brakowało takiej pozycji. I to nie tylko w jak to się marketingowo mówi – segmencie książek dla dzieci. „Orzeł Biały” Alfreda Znamierowskiego (Wydawnictwo Bajka) bynajmniej nie tylko dla nich został przeznaczony. Ja również przeczytałem tę książkę z przyjemnością i wielu wartościowych rzeczy się z niej dowiedziałem. Taki mamy teraz czas, że się symbolami narodowymi szafuje w różnych celach, często ważnych, często dyskusyjnych, a często po prostu złych i szkodliwych. Taka historyczna pogadanka w połączeniu z zasadami orlego savoir-vivru to zatem rzetelny głos rozsądku na szalone czasy. Prezent dla tych wszystkich oszołomów, który powinni przyjąć z otwartymi rękami. I czego rzecz jasna nie zrobią.
Pamiętam jak w pierwszej klasie szkoły podstawowej pobiłem
się z kolegą w klasie pod tablicą. Otrzymałem za ten czyn wpis do dzienniczka
ucznia, w którym to wpisie nauczycielka podkreśliła, że biliśmy się pod godłem.
Szlachetnie, tylko to wcale nie było godło. To był herb. Dzięki książce ...
dowiedziałem się, że komuniści popełnili poważny błąd w tekście konstytucji z
1952 roku i co najgorsze – błąd ten do dziś funkcjonuje.
Książka doskonale odsiewa też ziarno historycznych faktów od
plew narodowej mitologii. Myślicie, że w herbie Polski przedstawiono orła
bielika? Albo, że symbolem Polski uczynił orła mityczny Lech? „Orzeł Biały”
odpowie na te pytania.
Książka została wydana w formie bogato ilustrowanego
historycznego przewodnika. Przegląda się ją z zainteresowaniem (pamiętajmy, że
w sumie pokazuje tylko flagi i orły), a Znamierowski sprawnie posługuje się
stylem historycznej gawędy, więc czyta się przyjemnie i szybko.
Polecam nie tylko najmłodszym i fanom historii. Napisanie,
że każdy powinien przeczytać tę książkę od deski do deski byłoby chyba zbytnim
truizmem. Więc jeśli nie całą, to chociaż po fragmencie, panie i panowie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!