Kolejna książka łącząca naukę z zabawą z Dwóch Sióstr, która wywołała we mnie uczucie zazdrości (no dobra mini-zazdrości) wobec własnych dzieci. Czemu nie dane mi było w dzieciństwie obcować z takimi wydawnictwami? Jestem pewny, że uwielbiałbym tę książkę. Chociaż nie wiem czy nie byłoby mi szkoda jej wypełniać...
![]() |
"W góry" z Kruczymi Skałami w tle |
Nawet pochodzę z gór – wychowałem się w Szklarskiej Porębie.
Karkonosze to wprawdzie nie Tatry (partnerem wydania jest Tatrzański Park
Narodowy), ale o górach (hmm, hmm) to i owo wiem. I oczywiście znowu okazało
się, że może i wiem, ale z pewnością nie jest to wiedza: a) obszerna, b)
pozbawiona dziur, c) z której mogę być dumny. Niby wszystko jasne, a jednak nie
do końca. No to otwieramy!
„W góry” Piotra Karskiego to wydawnictwo w kolorach białym,
czarnym i niebieskim. Innych barw tutaj nie ma i już w zasadzie tylko pomysł na
barwną triadę decyduje dla mnie o atrakcyjności tego wydawnictwa. Bez feerii
kolorów, powściągliwie, właśnie tak jak lubią ludzie gór. Zasłużona odmiana po
dziesiątkach kolorowych picturebooków, w których kolory aż kipią i wylewają się
z kartek niczym dojrzałe wino. Lubię książki obrazkowe, a jednak niekiedy ma
się ochotę na przerwę, trochę diety, na zjedzenie czegoś mniej kalorycznego. I
„W góry” trochę takim odpoczynkiem są. Za swoją trzykolorowością ukrywają
jednak sporą dawkę górskiej wiedzy. Myślę, że nie byłoby nadużyciem określenie
jej mianem interaktywnej górskiej encyklopedii.
Jest to wiedza podana tu i ówdzie, mimochodem, bez wielu
trudnych słów. A przecież ilość informacji, które można tutaj zdobyć jest
naprawdę ogromna! Na przykład: gdzie leżą na Ziemi góry, jak powstają, co to są
skamieniałości, jak wyglądają domy ludzi zamieszkujących góry, jak wyglądają ich
ubrania, co to jest skala, jak opracować plan górskiej wycieczki, historia
oscypka, górskie zwierzęta, park narodowy, słowa z góralskiej gwary, góralskie
instrumenty, Korona Ziemi, Mont Everest, Yeti, co to lawina, schronisko, szlak,
gdzie mieszka świstak, co je niedźwiedź itd. A do tego wszystkiego są ćwiczenia
– dorysowywanie, domalowywanie, uzupełnianie, dopisywanie, a także bardziej
wymagające zadania do samodzielnego wykonania. Zabawa związana z górami na dobrych
kilka dni.
Dzisiaj ostatni dzień wakacji, więc dla tych którzy już z
gór wrócili obcowanie z tą książką będzie pewnie miłym wspomnieniem letnich
wojaży, a tym którzy dopiero górskie peregrynacje mają przed sobą polecam
zabrać Karskiego na szlak.
/BW/
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!