piątek, 27 stycznia 2017

, , ,

Zaproszenie do odkrywania świata

Niewielkich rozmiarów książeczka z Wydawnictwa Dwie Siostry jest dla czytającego (szczególnie dzieciom) sporym wyzwaniem. Nie wystarczy ją bowiem tyko przeczytać. Przeczytanie to dopiero początek przygody z odkrywaniem świata, który przedstawia to wydawnictwo (tak, świata a przynajmniej dużej jego części). Czytając dzieciom „Ala ma kota. A Ali? Zdanka pierwsza klasa” trzeba najpierw samemu zdobyć kawałek wiedzy. Poszukać, sięgnąć po parę innych książek lub choćby poguglać. Zdecydowanie nie nadaje się więc dla tych, którzy chcą jedynie odklepać 20 minut czytania przed snem.



Napisana przez Jolantę Nowaczyk (ale warto też zbiorowo skierować słowa uznania do zacnego i wcale licznego grona konsultantów!) a zilustrowana przez Darię Solak książeczka zawiera pierwsze zdania z elementarzy do nauki czytania. Elementarze pochodzą z 25 krajów. Niby niewiele, a jednak bardzo dużo.

O przeczytajmy chociażby zdanie z Brazylii: Kozioł zobaczył but. Od razu chce się zapytać: dlaczego? Dlaczego akurat but? I dlaczego kozioł? Tego właśnie musicie się dowiedzieć, bo przecież nie unikniecie takich pytań ze strony dzieci... A znalezienie odpowiedzi wymaga trochę szperania. Ale też daje do myślenia. Właśnie: czy na podstawie pierwszego zdania z elementarza jakiegoś kraju jesteśmy w stanie powiedzieć coś o tego kraju kulturze i obyczajach. Czy w tych zdaniach zawiera się danych krajów specyfika? Odnieśmy to do Polski. Czy na podstawie zdania „Ala ma kota” (które, przypomnijmy, pojawiało się w „Elementarzu” Falskiego tylko do roku 1949, w późniejszych wydaniach, tych opracowywanych jeszcze za życia autora, zdania tego nie znajdziecie!) dowolny obcokrajowiec mógłby zrozumieć jakim krajem jest Polska? Nie wydaje mi się. Gdyby przejrzał całą książkę to już mógłby wiele wywnioskować. Ale po tym zdaniu? Chyba mógłby zakładać, że nad Wisłą ludzie dbają o zwierzęta i się nimi opiekują. Niestety nasze „pierwsze zdanie” na tle innych pojawiających się w książce wypada zdecydowanie blado.




Przykładowo pierwsze zdanie afgańskie brzmi: „Bóg jest jeden”, japońskie „Wiśnie, wiśnie, wiśnie zakwitły” a irańskie „Tata dał wodę. Tata dał chleb” (tureckie i etiopskie macie powyżej na zdjęciach, a hiszpańskie na zdjęciu pod całym tekstem). Z pewnością dają one dużo większą możliwość rozpoczęcia opowieści, dostrzeżenia schowanego za nimi kontekstu. Jego odkrywanie przed dzieckiem jest na pewno fascynujące i to zarówno dla dziecka, jak i dla odkrywającego.

A więc z jednej strony jest to książka dla dorosłych, która z pewnością zainteresuje i antropologa, i językoznawcę, i pedagoga. Z drugiej jest wartościową pozycją dla dzieci, bo trochę tylnymi drzwiami, ale uczy co to jest tolerancja, pokazuje różnorodność świata i jednocześnie akcentuje podobieństwa między ludźmi. „Ala ma kota. A Ali?” stanowi swoisty przypadek książki interaktywnej, w której wiele trzeba dodać od siebie.

Jeżeli więc macie ochotę zmierzyć się z lekturą, w której słowa i ilustracje są tylko wierzchołkiem góry lodowej to nie powinniście się zastanawiać.

/BW/


Ala ma kota. A Ali?
tekst: Jolanta Nowaczyk
ilustracje: Daria Solak
Dwie Siostry


Share:

2 komentarze:

  1. Dzięki za wpis. Bardzo mnie przekonał do książki:) Na pewno nie przez przypadek akurat te grupy sylab czy zbitek spółgłoskowych znalazły się obok siebie w pierwszych zdaniach, jakie czyta dziecko. (Bo pierwsze jakie mówi, chyba na całym świecie, to "Mama, daj" ;) Podoba mi się pomysł postawienia dziecka i dorosłego, partnerów w rozumieniu tekstu, w roli lingwistów i kulturoznawców - to musi być świetna zabawa. Lecę po książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest naprawdę ciekawa i oferuje coś nowego. Cieszę się, że zachęciłem:)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało!