Na przykładzie zwierzaka, który w innej fabule miałbym pewnie fantastyczne życie (a nawet jakby nie miał, to chroniłby go baśniowy kostium), możemy pokazać dzieciom jak trudny jest los przybysza, imigranta, obcego. Ale znowu nie tak ekstremalnie trudny, że ktoś go krzywdzi, męczy czy segreguje. To nie jest historia ekstremalna, jej siła w tym że jest zwyczajna i emocjonalnie szczera. To jest historia bez morałów. Bez rozwiązania. Bez happyendu. Bardziej taka historia „się zobaczy”. Jak w życiu.
/BW/
Mój przyjaciel Stefan
tekst i ilustracje: Eva Lindström
Zakamarki
Bardzo życiowa książka. Polubiliśmy ją:)
OdpowiedzUsuń