środa, 30 sierpnia 2017

, , ,

Komiksowo-narracyjny patchwork


"Szukasz guza?" (Nasza Księgarnia) to już piąta część przygód Jędrka – dla mnie jednak pierwsza, bo chociaż informacje o ukazywaniu się poprzednich tomów docierały do mojej świadomości to nigdy nie sięgnąłem po książkę Rafała Skarżyckiego i Tomasza Leśniaka (twórców komiksu „Tymek i Mistrz”). Cóż... tempo pojawiania się wydawniczych premier jest ogromne i przestałem już nawet marzyć o tym, że jestem w stanie zapoznać się (i opisać) wszystko. Trochę szkoda, bo gdyby mi się udało, być może odnalazłbym jakiś substytut Świętego Graala dla blogerów piszących o książkach dla dzieci i młodzieży, zdobyłbym klucz do zrozumienia tajemnic takiego pisarstwa... Wróćmy jednak na ziemię, do Jędrka i składania świata z okruchów (tutaj batonika czekoladowego).



Przede wszystkim, po pierwszym przekartkowaniu książki byłem pod wrażeniem ilustracji Tomasza Leśniaka. Uderza ich różnorodność. Przeważnie są to pojedyncze obrazki z dymkami, ale często rozszerzają się i zmieniają w komiksowe paski, a nawet komiksowe strony. I nie są tylko po to, żeby ilustrować (a zatem w pewnym sensie powielać) treść. Stanowią jej równoprawny składnik - po prostu urywa się tekst i dalej mamy opowieść w formie obrazkowej. Ta książka to taki komiksowo-narracyjny patchwork. Od rysunków tych nie mogłem wręcz oderwać oczu. Szczególnie, że rysowanie wydzierających się bohaterów przypominało mi Christę... W ogóle bohaterowie wyglądają rewelacyjnie i ich wizerunki wydają się nierozerwalnie związane z tą historią. Znamy mnóstwo przykładów kiedy tę samą książkę ilustrowały różne osoby. Takiego Kleksa choćby – Szancer, Butenko, ostatnio Marianna Sztyma. Tutaj by to po prostu nie przeszło...



Tekst również czyta się lekko. Bohaterami tej historii są uczniowie klasy czwartej, szkolna paczka złożona, zgodnie z polityczną poprawnością, z grubasa, mózgowca i dziewczyny. Przewodzi im Jędrek, który nie ma może wybitnych predyspozycji aby być przywódcą, ale z pewnością cechuje go wybujała wyobraźnia i cierpliwość do wcielania w życie szalonych niekiedy pomysłów. Któż na przykład wpadłby na to, że chłopak siostry (zwanej Wyjcem) to w rzeczywistości szpieg nasłany przez tajemniczego Szefa Wszystkich Szefów w celu inwigilacji mamy Jędrka będącej dziennikarką? O szkolnych przygodach i udrękach będących udziałem bohaterów czyta się naprawdę dobrze, trochę gorzej jest pod koniec, kiedy ujawnia się SzWSz (kto nim jest można domyślić się stosunkowo szybko, ale tego akurat elementu fabuły zdradzał wprost nie będę). Wtedy akcja bardzo przyspiesza i pojawia się sporo uproszczeń i komiksowych chwytów z grożeniem karabinem kałasznikow na czele. Tak właśnie po realistycznym początku historia ucieka w dosyć abstrakcyjne rejony, które z pewnością lepiej sprawdzają się w narracji komiksowej niż powieściowej. W tradycyjnej powieści z pewnością byłby to zgrzyt, tutaj jakoś to się wszystko broni.




Dlatego w ostatecznym rozrachunku uważam, że „Hej, Jędrek!’ to bardziej komiks. I wcale się nie dziwię, że ta właśnie ten sposób wypowiedzi artystycznej jest dla dwóch doskonałych komiksiarzy bardziej atrakcyjny. Nie wiem jak było w poprzednich tomach, ale tutaj twórcy osiągnęli w tej mieszanej formie prawie mistrzostwo. Czytałem „Jędrka” z prawdziwą przyjemnością i jestem przekonany, że tego typu pozycja przekona do siebie nawet najbardziej zatwardziałego przeciwnika obcowania z książkami.

/BW/



Hej, Jędrek! Szukasz guza?
tekst: Rafał Skarżycki
ilustracje: Tomasz Lew Leśniak
Nasza Księgarnia

Share:

5 komentarzy:

  1. Mimo posiadania kilku Jędrków na półce, żadnego nie miałem jeszcze w ręce. Po pierwsze dlatego, że nie cierpię głośnego czytania komiksów, a tych wstawek jak sam piszesz jest sporo (z tego też powodu nie poznałem jeszcze fenomenu serii o wielopiętrowych domkach). Po drugie utknąłem w połowie pierwszego tomu Tymka, bo mimo że humor dobry, to jednak dopasowany do odbiorcy/targetu i dla mnie, starego grzyba, miejscami zbyt infantylny :) A jak z tym w Jędrkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jest raczej dla młodszych, "ztargetwoany" do ucznia podstawówki, mrugnięć okiem i ważkich nawiązań do popkultury raczej tam nie znajdziesz...

      Usuń
    2. Swoją drogą, ciekawe dlaczego? Kino pokazało, że da się sprawić, żeby wilk był syty i owca cała :)

      Usuń
    3. Ale przecież nie tylko kino - choćby komiksy Tadeusza Baranowskiego (by the way autora blurba na okładce "Jędrka") są dla mnie przykładem twórczości jednocześnie dla dzieci i dorosłych. Podobno rysuje ostatni komiks, namówili go. Miał już nie rysować, zajął się malarstwem, ale udało się. Będzie. Oj czekam.

      Usuń
    4. Miałem przywołać Baranowskiego, ale oprócz niego (no, może jeszcze parę wiców Papcia), nie przychodził mi nikt więcej na myśl, więc uznałem, że jedna jaskółka ... Aż sobie dziś sięgnę po wzgardzonego przez progeniturę Orient Mena :D

      Usuń

Chcesz coś dodać? Śmiało!