Kiedy spotykam się z takimi opowieściami, przywołuję w myślach anegdotę Jerzego Pilcha o Kornelu Filipowiczu. Autor „Pod Mocnym Aniołem” przyniósł pewnego razu do autora „Kota w mokrej trawie” (by the way: czytaliście ten świetny zbiór?) tekst i wywiązał się taki dialog:
- Coś tam przyniósł? – pytał (Filipowicz), zapalając papierosa.
- Opowiadanie.
- Wieleż ma stron?
- Dwanaście.
Kornel się rozmarzał, jego jasne oczy stawały się jeszcze jaśniejsze, zaciągał się głęboko i mówił:
- Piękny rozmiar.
„Sznurówka, ptak i ja” to właśnie książka o pięknym rozmiarze, doskonale
wyważona i zagospodarowana tak, aby znalazło się miejsce na kilku ciekawych
bohaterów, z których każdy ma tutaj do odegrania jakąś, choćby epizodyczną rolę
w pozornie błahych, ale w życiu dojrzewających dziewczynek, jakże ważnych
wydarzeniach. Ci bohaterowie – babcia, dziadek, Kapitan, Jan - są niczym pionki
rozstawione na szwedzkiej wysepce. Do tego ilustracje Evy Lindström (autorki
świetnego „Mój przyjeciel Stefan”) – minimalistyczne, naszkicowane jakby od
niechcenia, lecz jak trafnie oddające charakter postaci. Popatrzcie na te
szkice - nikt tutaj nie jest z wyglądu idealny, a jednak wszystko do siebie
pasuje. Więc niby drobiażdżek ta książka i nic nowego, ale pokażcie mi równie
prostą i ciekawą w swoim realizmie polską historię?
Na dodatek autorka ciekawie buduje całą historię i potrafi zaskoczyć
czytelników przywiązanych do schematycznych rozwiązań. Na początku wydaje się,
że będzie to opowieść o nieśmiałej Selmie, która zostaje zdominowana przez
awangardową w zachowaniu i stroju Sznurówkę. Tymczasem okazuje się, że to
właśnie Selma zagarnia dla siebie tę historię – Sznurówka jest katalizatorem i
pod jej wpływem Selma, jakkolwiek brzmiałoby to banalnie, odkrywa siebie.
Właśnie, a propos psychologizowania. Jeżeli miałbym wskazać coś co nie do końca
mi tutaj czytelniczo podeszło byłby to motyw, obecnego zresztą w tytule, ptaka.
Symbolizującego zahukaną część osobowości Selmy. Ptaszydło dziobie dziewczynkę
przypominając wszelkie braki i minusy. Początkowo myślałem, że będzie to jeden
z dominujących motywów tej historii, tymczasem pojawia się zaskakująco rzadko,
stanowiąc trochę taki upiększacz, mający doprawić i pogłębić wszystko Freudem –
wskazać i przypomnieć, że oto mamy do czynienia z historią o dojrzewającej,
poszukującej dziewczynce, która trudno przystosowuje się do otoczenia (zmienia
nawet szkołę). Uważam, że ta książka byłaby dobra i bez ptaka. Jawi mi się on
zbyt dosłownie. Chociaż to dopiero pierwsza część cyklu i być może w kolejnych
odsłonach dziobak odegra istotniejszą rolę? A być może też takie dosłowne,
fizyczne tłumaczenie procesów psychicznych jest młodszym czytelnikom
najzwyczajniej w świecie potrzebne?
Reasumując proponuję zainteresować się przygodami Selmy – naprawdę warto.
Reasumując proponuję zainteresować się przygodami Selmy – naprawdę warto.
/BW/
tekst: Ellen Karlsson
ilustracje: Eva Lindström
przekład: Katarzyna Skalska
Zakamarki 2018
Jeżeli kupisz opisywaną książkę (lub inną) za pośrednictwem obecnych w tekście linków afiliacyjnych to ja otrzymam z tego niewielki procent. Pieniądze pomagają mi utrzymywać tę domenę. Dziękuję!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!