Z kosmosu przylatują na Ziemię obcy przybysze. Chociaż nie są
tak do końca obcy - to bowiem dinozaury szukające miejsca do osiedlenia się. Ich
planeta uległa zanieczyszczeniu, dlatego nie nadaje się do życia. I tak
przemierzając przestrzeń kosmiczną trafiają (przypadkowo!) na planetę swoich
praprzodków. Niestety przez te miliony lat wszystko się zmieniło - dinozaury
zdążyły wyginąć, a na niebieskiej planecie żyją ludzie. Na dodatek wszystko
jest jakieś takie dziwnie wielkie...
Komiks Kajetana Wykurza wydany przez Egmont został
nagrodzony w konkursie im. Janusza Christy. Ukazały się już dwa albumy:
"Odnaleziony świat" (2017) i "Szkolna pułapka" (2018). To wydawnictwo
przeznaczone dla dzieci, co wyraźnie przekłada się na wygląd kadrów i
scenariusze "Mai i Minizaurów". Część pierwsza opowiada o przylocie
na Ziemię trójki minizaurów, które poznają dziewczynkę Maję (oczywiście
zafascynowaną dinozaurami). Wydarzenia dotyczą więc tego spotkania czyli
przybysze wchodzą do domu, gdzie wszystko jest wielkie, prześladuje ich pies
Mai, gumowe figurki biorą za swoich praprzodków, wreszcie nawiązują znajomość z
dziewczynką. Drugą część dzieje się w szkole i traktuje o poszukiwaniu
zaginionego wahadłowca małych gadów (zaginął już w części pierwszej). Okazuje
się, że pojazd wpadł najpierw w ręce kolegi Mai, potem zaś dyrektora szkoły,
który nie za bardzo lubi swój zawód...
Mój Kostek bardzo chętnie czyta ten komiks. Nie dziwię się
temu. Zawiera on w sobie wiele elementów, które są dla dzieci atrakcyjne - dinozaury,
kosmos i statki kosmiczne, nieznana broń nie generująca przemocy (paralizator),
a do tego wydarzenia rozgrywają się wśród uczniów podstawówki, w dziecięcym
pokoju, w klasie, na korytarzu. Rysunki są proste, cartoonowe, dynamiczne i bardzo
kolorowe (kolory: Robert Sienicki). Nie ma na nich także zbyt wielu elementów,
także dymków. Wydaje mi się, że autor chce rysować komiks uniwersalny tzn.
taki, który będzie zrozumiany wszędzie. Stąd brak tutaj zupełnie polskich
realiów, przestrzeni domu i potem szkoły bliżej do tej znanej z USA, a
dokładniej komiksów i filmów dziejących się w USA.
Zatem warstwa wizualna komiksu z pewnością przyciągnie
młodych czytelników. Co ze scenariuszem? Jest prosty i przewidywalny. Znajdziemy
tutaj mnóstwo komiksowych i popkulturowych klisz np. załoga grupa minizaurów
została stworzona według schematu naukowiec, żołnierz wydający rozkazy,
żołnierz słuchający rozkazów (oczywiście rozkazy wydaje mini T-Rex), pojawia
się figura wrednego dyrektora szkoły (takich postaci było pełno!), upierdliwego
woźnego itd. Słabo zostali zindywidualizowani główni bohaterowie - o Mai np. wiemy
właściwie tylko tyle, że lubi dinozaury, o jej ojcu, że jest zabiegany, o
koledze Maksie, że fascynuje się elektroniką. Pytanie tylko czy to są
rzeczywiście wady? Dla dorosłego czytelnika komiksów tak, jednak to nie jest
komiks dla dorosłych. Dzieciom te uproszczenia z pewnością ułatwią kontakt z komiksami
Kajetana Wykurza i będą stanowić wstępny etap przed lekturą bardziej
skomplikowanych albumów w tematyce sf. Śledźcie tę serię, bo ciąg dalszy
nastąpi - w zakończeniu tomu 2 pojawia się nowy bohater minizaur Spinner.
Przybył uratować załogę, która w międzyczasie zdążyła już zostać uratowana.
/BW/
Maja i minizaury
Odnaleziony świat, Szkolna pułpka
scenariusz i rysunki: Kajetan Wykurz
kolory: Robert Sienicki
Egmont 2018
Szkolna pułapka
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!