wtorek, 13 listopada 2018

, , , , ,

Niech żyje puenta! ("Co mówi tata Alberta?", "Pomelo rośnie", "Okropny rysunek!")


Dzisiaj będzie o trzech wydanych niedawno książkach z wydawnictwa Zakamarki. Każda jest inna, o czymś innym opowiada w inny sposób, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę - czytelną i skłaniającą do myślenia puentę. Oczywiście każda książka indywidualnie posiada również inne zalety, jednak puenty w książkach dla dzieci to rzecz według mnie niedoceniana. Nie morały - puenty. Wtręt definicyjny? Proszę: morał to pouczający wniosek wynikający z utworu literackiego, puenta zaś krótkie, trafne, często dowcipne, podsumowanie jakiejś wypowiedzi lub utworu literackiego. Wielu rodziców poszukuje tekstów z morałami, ponieważ wydaje im się, że literatura dla dzieci powinna być użyteczna. Zgodnie z opinią: jak już czyta to niech się czegoś nauczy. Nie będę rozwijał jak idiotyczne jest to podejście, dobra? Ale czy ktoś poszukuje książek z trafnymi puentami? Ja tak! Te trzy książki z Zakamarków je posiadają, zapraszam więc na krótki przegląd. Puent jednak zdradzał nie będę, musicie mi uwierzyć na słowo, że tam są:)



"Co mówi tata Alberta?" to kolejna część popularnej serii Gunilli Bergström o chłopcu i jego tacie. Tym razem dowiadujemy się, że tato jest wielbicielem wykonywania wszystkiego w pewnym porządku, po kolei, a do tego lubi powtarzać maksymy, które dla dziecka w wieku Alberta mogą się wydawać irytujące np. "Nie łap kilku srok za ogon". O swoich zasadach tato jednak zapomina, kiedy razem z synem zaczynają naprędce rozpakowywać sobotnie zakupy. Jednak okazuje się, że nie każdy zakupiony produkt trafił tam, gdzie powinien... Odnoszę wrażenie, że ta część serii (w Szwecji po raz pierwszy ukazała się w 1989 roku) skierowana jest przede wszystkim do rodziców - wszak opowiada o złapaniu się w sidła własnego przekazu wychowawczego i pokazuje, że rodzic jest człowiekiem, który także się myli i popełnia błędy. Seria miała według mnie ciekawsze części (dla mnie wciąż nic nie przebija „Alberta i potwora”), jednak książki te dają rodzicom tyle pomocy, a dzieciom tyle odpowiedzi, że nie sposób ich przecenić.




"Pomelo rośnie" to również kolejna część znanej serii o przygodach filozofującego słonika tworzonej przez duet Ramona Bădescu (tekst) i Benjamin Chaud (ilustracje). Książka ma duży format czym różni się od poprzednich części, ale ma to związek z tytułem i przedstawianymi wydarzeniami... Punktem wyjścia tej fabuły jest zauważenie przez różowego bohatera, że urósł, co wywołuje w nim mnóstwo pytań dotyczących zmian w życiu – związanych bezpośrednio i pośrednio ze wzrostem. Ramona Bădescu przyzwyczaiła nas do swojego stylu, który mógłbym krótko określić mianem zadawania dziecinnych pytań w filozoficznej, często zaskakującej formie. „Czy rosnąć to przestać błaznować?” pyta przykładowo, a Chaud pokazuje Pomelo w czerwonej peruce klauna i z dorobionym kulistym nosem. No właśnie – słonik zadaje swoje pytania nie tylko dzieciom, wymaga także od dorosłych czytelników rewizji swoich przekonań na zasadzie: Czy o tym pamiętałem? Jak to było w moim przypadku? Autorzy książek o Pomelo nie wychodzą poza pewną ograniczoną przestrzeń, wypełnioną znanymi rekwizytami i bohaterami, ale problematyka, którą przedstawiają daleko poza te ramy wykracza. I w tym tkwi siła słonikowych peregrynacji - lektura to jedno, ale potem można o tych historiach długo z dziećmi rozmawiać.




I wreszcie pozycja nie należąca do serii czyli "Okropny rysunek", pierwsza wydana przez Zakamarki książka Johanny Thydell z ilustracjami Emmy Adbåge (pamiętamy ją z "Hurra, są Święta!"). To historia o relacji między rodzeństwem, a konkretnie Starszym Bratem i młodszą siostrą Inką. Obserwujemy codzienną, znaną większości rodziców sytuację - wspólne rysowanie. Brat nie pozwala siostrze spojrzeć na swoją pracę zanim jej nie skończy, a ona nie ma pomysłu, co przedstawić na rysunku. Kiedy wreszcie się zdecyduje będzie musiała stawić czoła licznym przeciwnościom losu. Thydell opisuje banalną z pozoru, codzienną sytuację, a jednak po zakończeniu lektury mamy wrażenie, że a) dowiedzieliśmy się czegoś więcej o emocjach i psychice dziecka (nie tylko przecież Inki) i b) podziwiamy jak szwedzkiej pisarce ciekawie udało się tę historię zakończyć niewymuszonym happyendem.  Jeżeli jesteście rodzicami brata i siostry to powinniście brać tę książkę w ciemno. Przyznaję, że ja osobiście szukam takich pozycji, bo moje dzieci zawsze w takich sytuacjach (starszy brat i młodsza siostra) od razu utożsamiają się z bohaterami (podobnie było np. z "Moją młodszą siostrą" czy z "Peterem i Leną") i zastanawiają się jakby one, w podobnych okolicznościach, postąpiły. Johanna Thydell notuje naprawdę udane pierwsze wejście na rynku polskiej książki dla dzieci. Z zainteresowaniem będę śledził jej kolejne propozycje.



/BW/


Co mówi tata Alberta?
tekst i ilustracje: Gunilla Bergström
tłumaczenie: Katarzyna Skalska

Pomelo rośnie
tekst: Ramona Bădescu
ilustracje: Benjamin Chaud
tłumaczenie: Katarzyna Skalska

Okropny rysunek!
tekst: Johanna Thydell
ilustracje: Emma Adbåge
tłumaczenie: Katarzyna Skalska 

Zakamarki 2018  

Co robi tata Alberta?
Pomelo rośnie
Okropny rysunek
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało!