Trzecia wydana w Polsce część powieściowego cyklu Pera
Nilssona o Dawidzie, uczniu szkoły podstawowej zakochanym w Milenie. Chociaż w
zasadzie druga, bo w "Inny niż wszyscy" dziewczyna ledwie przemknęła
na drugim planie... I w sumie powieść to również trochę za wiele powiedziane,
opowiadanie raczej i do tego oszczędne, napisane prostymi zdaniami,
nieprzegadane - jak zwykle też wspaniale przełożone przez Martę Rey-Radlińską. Wydaje
mi się, że trudno napisać taką książkę. I paradoksalnie trudno też o niej
napisać.
Podziwiam sposób w jaki Nilsson potrafi opowiadać dzieciom o dorosłych
problemach, a przy tym nie przekroczyć granicy zrozumiałości. "Na zawsze
Milena" traktuje (mówiąc językiem poradników) o kryzysie w związku. I
stanowi analizę skąd taki kryzys się bierze. Diagnozuje źródła zazdrości,
niepowodzenia, kłótni. Nie są to, przyznacie, proste sprawy. I pewnie niejeden
by się na tym wyłożył, gdyby zaczął tłumaczyć ze szczegółami, objaśniać.
Tymczasem Per Nilsson pisze oszczędnie dzieląc (zgodnie ze swoim zwyczajem) książeczkę
na rozdziały tytułowane dniami tygodnia. Wszystko mu się udaje w tych pięciu
częściach zmieścić, wyjaśnić i
rozwiązać, a mimo wszystko czujemy, że sporo powiedział też gdzieś między
zdaniami.
Krótko o treści. Rodzice Dawida są po rozwodzie i tato
znajduje sobie nową partnerkę, która ma córkę Agnes. Pewnego razu po kolacji Dawid
razem z Agnes wyprowadzają psa Busię. Wtedy widzi ich Milena, która od tej pory
przestaje sie odzywać do swojego chłopaka. Czy powodem było, że zobaczyła go w
towarzystwie innej dziewczyny? A może powody są głębsze? Jeżeli nie głębsze to
czy Dawid naprawdę nie może rozmawiać z innymi dziewczynami? A może jest w tym
wszystkim jeszcze ktoś, kogo celem jest robienie innym na złość?
Dawid swoje obawy zawsze konfrontuje z opiniami innych
ludzi. Pyta ojca dlaczego rozstał się z matką? Jak to się stało, że przestali
się kochać? Rodzice nie zostali przez autora jakoś przesadnie scharakteryzowani,
a jednak po tych kilku odpowiedziach, które udzielają od razu wiadomo jacy to
ludzie. Dawid rozmawia też z bratem Mileny, no i z Fredrikiem, kolegą z klasy,
który jest w serii Nilssona bohaterem negatywnym. Swoją drogą Dawid daje mu
srogą nauczkę i przyznaję, że był to jedyny moment książki, w którym
zastanawiałem się czy autor nie posunął się trochę za daleko... No i podejście
Dawida do sprzątania psich odchodów trzeba uznać za mało edukacyjne.
Czekam na książki z tej serii, bo z jednej strony wiem czego
mogę się spodziewać, a z drugiej zawsze potrafią mnie czymś zaskoczyć. Nilsson
pisze o dzieciach, o pierwszych doświadczeniach w miłości i związkach, a jednak
to, co pisze nie jest infantylne i jednocześnie nie zapomina, że pisze dla
młodych odbiorców. Jeżeli jeszcze nie znacie - warto po te niewielkie
rozmiarowo książeczki sięgnąć.
/BW/
Jeżeli spodobało ci
się to, co napisałem i chcesz mi pomóc w utrzymaniu tego miejsca na powierzchni
blogosfery klikaj i kupuj za pośrednictwem poniższych linków afiliacyjnych.
Dziękuję:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!