Książka Andrzeja Fedorowicza zawiera 17 opowieści o polskich
podróżnikach mężczyznach (wspominam o tym, ponieważ przygotowywana jest osobna
książka o podróżniczkach). Siedemnaście to sporo, a jednak lektura tej książki
nie stanowiła dla nas męki podobnej do tych, których doświadczali często
bohaterowie kolejnych opowieści walcząc ze sztormami, pustynnym skwarem czy rozrzedzonym
himalajskim powietrzem. Czyta się to całkiem przyjemnie, bo autor zgrabnie
skrócił opisy wypraw zostawiając samą esencję a trudniejsze zwroty tłumacząc w
przypisach. Nie zrezygnował jednak ze starannego języka dostosowanego do
dziecięcej percepcji.
Jednak to pewnie i tak zdało by się na nic, gdyby nie
galeria wspaniałych bohaterów, których charaktery i eskapady same w sobie
stanowią literacki samograj. W "Podróżnikach" czytamy o postaciach legendarnych
żeby wspomnieć słynnego Maurycego Beniowskiego, zakonnika Benedykta Polaka czy
króla Madagaskaru Izydora Borowskiego. Jest rozdział poświęcony trochę zapomnianemu
Kazimierzowi Nowakowi, który przejechał Afrykę na rowerze. Są też postacie
bardziej współczesne jak Leonid Teliga, Tony Halik, Marek Kamiński, Aleksander
"Olek" Doba czy polscy himalaiści na czele z Jerzym Kukuczką.
Opowiadania zostały ułożone chronologicznie, ale czytaliśmy
to na wyrywki i dla moich dzieci nie miało większego znaczenia czy podróż
odbywała się konno, samochodem, rowerem, statkiem czy na piechotę. Przecież tematyka
tych opowieści, przedstawione w nich sytuacje i przygody są tak niewiarygodne,
że trudno czytać to bez wypieków na twarzy! Dzięki lekturze
"Podróżników" dzieci poznają niezwykłe postacie polskich podróżników,
a dla dorosłych będzie to wartościowe przypomnienie. Chociaż przyznaję, że o
przygodach niektórych opisywanych tutaj osób nie miałem pojęcia i przy
najbliższej okazji chętnie dowiem się o ich peregrynacjach czegoś więcej.
Zresztą żądza podróży, którą obserwujemy u bohaterów
"Podróżników" nie zawsze była tylko próbą wykazania się - często
przybierała postać nałogu. Po powrocie do domu nie mogli znaleźć dla siebie
miejsca, chcieli znów wyjeżdżać, nierzadko po osiągnięciu celu umierali. Podróże
nie zawsze dawały więc szczęście tym, którzy w nie wyruszali, zawsze jednak
dostarczały niesamowitego materiału do snucia wyjątkowych opowieści.
/BW/
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń