środa, 11 sierpnia 2021

, , ,

Małpa mordercy, tekst i ilustracje: Jakob Wegelius, Zakamarki 2021

Idealna przygodówka na lato z małpą w niemej, ale inteligentnej roli głównej. Dawno nie czytałem książki tak wciągającej, elegancko napisanej (a na moim poziomie percepcji przede wszystkim przetłumaczonej przez Agnieszkę Stróżyk) i zilustrowanej.

Akcja rozgrywa się w egzotycznych miejscach (Lizbona, Indie, morza, rzeki i oceany), w czasach, kiedy świat wyglądał zupełnie inaczej (to mniej więcej lata 20. XX wieku), a fabuła przedstawia losy interesujących bohaterów, których się zapamiętuje.

Jeżeli więc szukacie lektury przyjemnej i nie obrażającej inteligencji czytelnika to sięgnijcie po "Małpę mordercy" Jakoba Wegeliusa (Wydawnictwo Zakamarki). 


Główna bohaterka, gorylica Sally Jones, wprawdzie nie mówi, ale rozumowanie  i talent rzemieślniczy ma na poziomie niedostępnym dla przeciętnego człowieka. Właśnie ona usiłuje udowodnić niewinność swojego wiernego druha Henrego Koskeli, skazanego za morderstwo. Pomagają jej w tym twórca instrumentów Luigi Fidardo, śpiewaczka fado Ana Molina, a nawet maharadża  Bhapuru (Sally Jones trafia też do Indii). Krajobrazy, emocje i klimat zmieniają się jak w kalejdoskopie a Wegelius potrafi to wszystko utrzymać w ryzach.

Moim zdaniem siła tej książki bierze się także z pewnej ambiwalencji przedstawionego świata. Z jednej strony jest to bowiem twardo stąpająca po ziemi historia realistyczna z monarchistycznym wątkiem i morderstwem w tle, z drugiej bajkowa, utopijna narracja o niezwykłym, dobrym zwierzęciu przyciągającym niezwykłych, dobrych ludzi.

Autor przekonująco opisuje zarówno klimat przedwojennej Lizbony (choćby taki z naszych stereotypowych marzeń), perwersyjny przepych dworu maharadży jak i sprawnie prowadzi wątki marynistyczne. Potrafi uwodzić czytelnika, odpowiednio rozkładać akcenty a w rezultacie zamienić zły, nieprzyjazny świat, w którym znalazła się gorylica, w miejsce, w którym króluje sprawiedliwość i przyjaźń. To jest właśnie i przede wszystkim wspaniała powieść o przyjaźni.


Czas akcji nie został precyzyjnie określony, ale można go mniej więcej określić na drugą połowę lat 20. (w treści wspomniana jest epidemia hiszpanki a spisek monarchistyczny jest próbą obalenia republiki zaprowadzonej w Portugalii w 1910 roku). Tło historyczne nie ma jednak większego znaczenia, istotny jest natomiast ogólnie i metaforycznie - tamten czas, czas zasad, szlachetności, szacunku dla przedmiotów, jakże inny od tego, który znamy obecnie i który nieubłaganie rozpada nam się na kawałki. Aczkolwiek w "Małpie mordercy" autor podsuwa subtelne syndromy kresu, kreśląc obraz dworu maharadży. Władca ten sensu życia upatruje w spełnianiu swoich zachcianek, natomiast wcale nie obchodzą go problemy kraju, w którym panuje. Wiemy z historii jak to się skończyło, ale wiemy również jakie problemy ma dzisiejszy świat. Niestety podobne.

Książka jest bardzo pięknie wydana, ma poręczny format, twardą okładkę i wstążeczkę do zakładania stron. Świetnym pomysłem autora było także sportretowanie głównych bohaterów na całostronicowych szkicach umieszczonych na początku "Małpy mordercy". W czasie lektury wciąż tam zaglądałem wizualizując sobie ostateczny krach systemu korporacji. No, przeczytałbym jeszcze jakąś powieść Wegeliusa.

[BW]

Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Chcesz coś dodać? Śmiało!