Cztery nowe książki z egmontowskiej serii „Poczytaj ze mną”, która powstała m.in. po to aby zapoznawać młodych czytelników z specyfiką gatunków literackich. Jednak pewnie na nic by się to zapoznawanie zdało, gdyby nie ciekawe historie, które za nim stoją. Nie ma się co zresztą dziwić, bo w tej serii piszą najsprawniejsi (co nie zawsze niestety znaczy najlepsi, choćby z tego względu, że okrutnie eksploatowani) polscy pisarze dla dzieci. Tym razem są to Zofia Stanecka, Ewa Nowak, Justyna Bednarek i Marcin Wicha. Ten ostatni zdobył ostatnio Paszport Polityki za książkę bynajmniej nie dziecięcą, ale z Egomontem już współpracował choćby przy okazji „Sylaboratorium”. Traktuję go jednak jako świeżą krew zarówno w tym gronie, jak i na niwie polskiej literatury dziecięcej, co zresztą dobrze koresponduje z tym, że głównym bohaterem „Niezwykłej historii Sebastiana Van Pirka” jest wampir.
Marcin Wicha przedstawia
(a Dominika Czerniak-Chojnacka ilustruje) zatem biografię trochę nieudanego,
zbyt mało krwiożerczego wampira, który, ku przerażeniu ojca, nie ma nawet szpiczastych
kłów. Autor „Jak przestałem kochać design” napisał tę historię przednio i to
jest u nas w domu ostatnio prawdziwy hit. To rzecz zabawna, inteligentnie czerpiąca
z horrorowych stereotypów i popkultury. Ja doceniam ją szczególnie za satyrycznie
przerysowane sylwetki wojskowego, łowcy talentów piłkarskich i milionera oraz
za dowcipy. W tekście funkcjonują wprawdzie jako suchary, ale Kostek większości
nauczył się na pamięć i zrobił sobie w przedszkolu fejm. Także gratuluję, bo
aspekt użytkowy tej książki jest nie do przecenienia. No i wymyślić dowcip to
jednak prawdziwa sztuka.
Justyna Bednarek (ilustracje Katarzyna
Trzeszczowska) napisała dziennik, którego akcja osadzona została w środowisku
domowo-naukowym. Głównym bohaterem „Tropem jeźdźca na słoniu” jest archeolog
Witold, ojciec Franka i Myszki, który staje przed szansą na rozwój akademickiej
kariery, kiedy profesor Bębenek proponuje mu wyjazd na wykopaliska do włoskiej
Tarkwinii. Szyki stara się mu pokrzyżować niejaki doktor Śmietana. Witold
będzie starał się odnaleźć zaginione malowidło przedstawiające jeźdźca na
słoniu. Pomoże mu w tym córka. Chociaż jest to fabuła skierowana do dzieci
Justyna Bednarek daje tutaj całkiem zgryźliwy obraz środowiska naukowego, to
trochę takie „Barwy ochronne” dla młodszych czytelników. Główny bohater zgodnie
ze stereotypem pracownika naukowego jest bardzo nieogarnięty, ale za to sporo
można się z tego krótkiego opowiadania dowiedzieć o cywilizacji Etrusków.
Kolejna pozycja to „Gdy pana deszcz. Wizyta goblinów”
Zofii Staneckiej (ilustracje Agnieszka Krzanowska). Jest to trzecia część sagi
fantasy w serii „Poczytaj ze mną” i przyznam, że poprzednich nie czytałem.
Lektura tego fragmentu utwierdziła mnie jednak w przekonaniu, że chyba powinienem
to zrobić, bo nie za bardzo wiedziałem o co chodzi. U Gai i jej brata Feliksa
mieszka goblin Korzonek, którego dziewczynka przyprowadziła z podziemnego
świata. Tymczasem w londyńskim parku Hampstead trwają pracę nad stworzeniem
stawu. Niespodziewanie i pod wpływem deszczu z wykopanej dziury zaczynają
jednak wychodzić gobliny. Historia ta pozostawiła mnie obojętnym, pewnie
dlatego że zapowiadana przez pół tekstu inwazja stworów z innego świata
błyskawicznie rozchodzi się po kościach i kończy happyendem. Cóż może konwencja
fantasy wymaga jednak większego epickiego oddechu…
Wreszcie „Strażak Lulek” Ewy Nowak (ilustracje Daria
Solak) to historia z gatunku przygoda (w systematyce gatunków literackich
byłaby to chyba powieść przygodowa). Edytka przeprowadza się do domu na
przedmieściu – tutejsze dzieci nie widzą w niej jednak towarzyszki zabaw, a
raczej na każdym kroku okazują niechęć. Pocieszenie znajduje w opiekowaniu się
chomikiem Śnieżynką. Ten jednak wymyka się do domu sąsiada, strażaka Lulka, a
dokładniej do jego królika Żużla. Pewnego upalnego popołudnia Edytka chce
wydostać z szopy kota pewnego chłopca, nie wie jednak że przypadkowy
przechodzień zaprószył tam ogień...
Ewie Nowak udało się napisać niedługą, emocjonującą historię, która z pewnością będzie miała powodzenie jak wszystkie historie o strażakach na czele z „Jak Wojtek został strażakiem” Czesława Janczarskiego i kreskówką o „Strażaku Samie”. Miałem nawet wrażenie, że to jest właśnie taki Sam przeniesiony do naszych realiów - co akurat uznaję za duży plus obserwując niekiedy jak tę sympatyczną lalkową animację z lat 80. z bohaterem pełnym słabości, zamieniono na słabą komputerową animację z cyborgiem w roli głównej. Zdziwiło mnie tylko trochę zakończenie tej historii, w którym nie znajdziemy informacji o unormowaniu stosunków Edytki z okolicznymi dziećmi, ale konstatację o tym, że dziewczynka założyła coś w rodzaju ogrodowego mini-zoo i opieka nad zwierzętami rekompensowała jej zabawy z rówieśnikami. Nie powiem, ale pozostawiło mnie to w lekkiej konsternacji…
Ewie Nowak udało się napisać niedługą, emocjonującą historię, która z pewnością będzie miała powodzenie jak wszystkie historie o strażakach na czele z „Jak Wojtek został strażakiem” Czesława Janczarskiego i kreskówką o „Strażaku Samie”. Miałem nawet wrażenie, że to jest właśnie taki Sam przeniesiony do naszych realiów - co akurat uznaję za duży plus obserwując niekiedy jak tę sympatyczną lalkową animację z lat 80. z bohaterem pełnym słabości, zamieniono na słabą komputerową animację z cyborgiem w roli głównej. Zdziwiło mnie tylko trochę zakończenie tej historii, w którym nie znajdziemy informacji o unormowaniu stosunków Edytki z okolicznymi dziećmi, ale konstatację o tym, że dziewczynka założyła coś w rodzaju ogrodowego mini-zoo i opieka nad zwierzętami rekompensowała jej zabawy z rówieśnikami. Nie powiem, ale pozostawiło mnie to w lekkiej konsternacji…
Generalnie jednak Egmont robi tą serią dobrą robotę i warto ją uważnie śledzić. Specjalne ukłony kieruję do ilustratorów - przyjemnie jest wziąć te książeczki do ręki. Jeżeli jednak miałbym potraktować tę recenzję w kategoriach rywalizacji to mój Puchar Przechodni imienia Baby Jagi wędruje do Marcina Wichy. Puk! Puk! Kto tam? Siad. Jaki siad? Sąsiad.
/BW/
Niezwykła historia Sebastiana van Pirka
tekst: Marcin Wicha
ilustracje: Dominika Czerniak-Chojnacka
Tropem jeźdźca na słoniu
tekst: Justyna Bednarek
ilustracje: Katarzyna Trzeszczowska
Gdy pada deszcz. Wizyta goblinów
tekst: Zofia Stanecka
ilustracje: Agnieszka Krzanowska
Strażak Lulek
tekst: Ewa Nowak
ilustracje: Daria Solak
seria: Poczytaj ze mną
Egmont 2018
Niezwykła historia Sebastiana van Pirka
Tropem jeźdźca na słoniu
Gdy pada deszcz. Wizyta goblinów
Strażak Lulek
Niezwykła historia Sebastiana van Pirka
tekst: Marcin Wicha
ilustracje: Dominika Czerniak-Chojnacka
Tropem jeźdźca na słoniu
tekst: Justyna Bednarek
ilustracje: Katarzyna Trzeszczowska
Gdy pada deszcz. Wizyta goblinów
tekst: Zofia Stanecka
ilustracje: Agnieszka Krzanowska
Strażak Lulek
tekst: Ewa Nowak
ilustracje: Daria Solak
seria: Poczytaj ze mną
Egmont 2018
Jeżeli kupisz opisywaną
książkę (lub inną) za pośrednictwem poniższych linków afiliacyjnych to ja
otrzymam z tego niewielki procent. Pieniądze pomagają mi utrzymywać tę domenę.
Dziękuję!
Niezwykła historia Sebastiana van Pirka
Tropem jeźdźca na słoniu
Gdy pada deszcz. Wizyta goblinów
Strażak Lulek
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!