Jeżozwierz urządza bal przebierańców, co bardzo cieszy mrówkojada. Orzesznica nie lubi jednak maskarad i najchętniej zostałaby w domu.
Kiedy jeżozwierz przychodzi zapytać ich czy będą na imprezie orzesznica prosi
przyjaciela, aby skłamał i powiedział, że jest chora i nieobecna. Nazywa to białymi
kłamstwami. To „małe dozwolone kłamstewka. Wtedy na przykład, gdy grzeczniej
jest nie powiedzieć prawdy, niż ją powiedzieć”. Mrówkojad zrobi jednak z tej
definicji własny użytek, który będzie zaskoczeniem nawet dla orzesznicy...
Siłą tej historii jest według mnie to, że przez młodszych
czytelników może być traktowana jako fabuła o zwierzątkach, które idą na bal
przebierańców, a przez starszych jako całkiem poważne, warte przemyślenia i
przedyskutowania, rozważania o tym czym jest kłamstwo. Ale takie właśnie małe.
Takie powszechne, bo często nawet nie rozpoznane. Nie jakieś tam poważne np. na
sali sądowej, w wyniku którego niewinna osoba zostaje skazana na długoletnie
więzienie. Takie, że jak dasz do ciasteczek dżem truskawkowy zamiast malinowego
i ja ci powiem, że jest równie smaczne, choć nie jest.
Zastanawiam się nad tym czy „białe kłamstwo” nie jest aby
konieczne do sprawnego funkcjonowania w społeczności? Pamiętam film, w którym
Jim Carrey pewnego dnia zaczął mówić tylko prawdę i świat po prostu nie był na
to gotowy. „Maskarada” pokazuje, że odrobina kłamstwa jest niezbędna, że w
żadnym wypadku nie sposób stosować zerojedynkowego podejścia do tej kwestii.
Tym samym dochodzimy w ogóle do pytania czy kłamstwo zawsze jest złe? Czy
moralny relatywizm, z którym mamy do czynienia w przypadku „białego kłamstwa”
powinien zapalać nam w głowie czerwoną lampę? Przecież mówimy dzieciom, żeby
nie kłamały – tymczasem świat na kłamstwie się opiera. O na przykład
literatura. Czy zmyślanie jest tożsame z kłamstwem? Sporo tych pytań się nasuwa
po lekturze „Maskarady”, a zapewniam, że to wcale nie wszystkie.
Jest oczywiście jeszcze jeden sposób na podejście do te
historii. Jeśli dziecko zapyta was (mnie moje zapytało) dlaczego oni w tej
książce kłamią to zawsze możecie powiedzieć, że karnawał, o czym napisał Bachtin,
to czas, w którym zakwestionowane zostają wszystkie zasady na co dzień rządzące
światem. Więc można sobie też swobodnie pokłamać. Nie trzeba od razu mówić, że
są takie sytuacje, w których karnawał trwa przez całe życie.
/BW/
Maskarada
tekst: Lotta Olsson
ilustracje: Maria Nilsson Thore
tł. Agnieszka Stróżyk
Zakamarki 2018
Maskarada
tekst: Lotta Olsson
ilustracje: Maria Nilsson Thore
tł. Agnieszka Stróżyk
Zakamarki 2018
Jeżeli kupisz opisywaną
książkę (lub inną) za pośrednictwem poniższych linków afiliacyjnych to ja
otrzymam z tego niewielki procent. Pieniądze pomagają mi utrzymywać tę domenę.
Dziękuję!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!