Mamy tu bowiem do czynienia z rodzinną psychodramą. Tato
odszedł z domu, mama jest w depresji, młodsza dziecinna córeczka przebiera się
za księżniczkę, starsza z powodu swojej inteligencji jest szykanowana w szkole,
a w domu spotykają ją prawie same rozczarowania. Właśnie ona jest tutaj
postacią najważniejszą, z jej punktu widzenia oglądamy przedstawione zdarzenia.
Czytamy niczym pamiętnik dorastającej nastolatki. Nie są to jednak rozważania o
cerze i chłopakach. Starsza córka najmocniej odczuwa wszystko co się dzieje,
najbardziej cierpi, najwięcej rozumie i powoli zdaje sobie sprawę jak niewiele
ma mocy sprawczej, która mogłaby zmienić rzeczywistość. A ta chwilami
przypomina czarną otchłań.
Znacie pewnie to hasło: dzieci potrzebują ojca. Słyszeliście
je i czytaliście po wielokroć. Pewnie nie zawsze jest to prawda. Są różne
sytuacje. Ten komiks stanowi jednak tego hasła doskonałą egzemplifikację. Nie
będę was przekonywał, że przeczytacie tutaj nie wiadomo jakie fabularne harce. Nie
przeczytacie w „Obiecankach” niczego nieznanego. Temat, choć trudny, został już
przez kulturę popularną przemaglowany na wszystkie strony. Jednak autorka ciekawie
prowadzi swoją opowieść, nie wszystkie karty od razu wykłada na stół. Początkowo
nie do końca wiemy np. co się stało i dlaczego mama tak późno wstaje z łóżka.
Fakty odsłaniane są stopniowo, a i tak część z nich musimy sobie dopowiedzieć.
Niby wiemy wszystko, ale tak naprawdę nie wiemy niczego.
Agnieszka Świętek rysuje biało-czarne kadry, jednak w
„Obiecankach” pojawia się też charakterystyczny kolor pomarańczowy. Użyty
został tylko w niektórych miejscach i przedstawia emocje związane z osobą ojca,
który chociaż znienawidzony, wciąż jest oczekiwany i kochany. Przedstawione wydarzenia
rozgrywają się tuż po jego odejściu, to wszystko są dosyć świeże sprawy. A całość
tej historii wieńczy przewrotne zakończenie, które jednocześnie jest i nie jest
happyendem. Nie będę wam go zdradzał, zapewniam jednak że lektura „Obiecanek”
gwarantuje niemałe emocje, które nie są tylko ekshibicjonistycznym żerowaniem
na nieszczęściu bohaterów. Uważam, że to wspaniała opowieść o dojrzewaniu.
Wspaniała, chociaż smutna.
Chwilę zastanawiałem się też czy gdyby zamiast szopów
występowali w tym komiksie ludzie to straciłby on coś ze swojej siły rażenia? I
gdyby rzecz działa się w Polsce, na jakimś podmiejskim osiedlu peerelowskich
kostek? Wydaje mi się jednak, ze autorka chciała stworzyć historię uniwersalną,
niezwiązaną z naszym krajem. Stąd bohaterami są szopy, a wygląd domu, wnętrz,
zewnętrza i w ogóle świata bardziej kojarzy się ze Stanami Zjednoczonymi niż Polską.
Bardzo dobry komiks.
/BW/
Obiecanki
rysunki i tekst: Agnieszka Świętek
Kultura Gniewu 2018
rysunki i tekst: Agnieszka Świętek
Kultura Gniewu 2018
Jeżeli kupisz opisywaną
książkę (lub inną) za pośrednictwem poniższych linków afiliacyjnych to ja
otrzymam z tego niewielki procent. Pieniądze pomagają mi utrzymywać tę domenę.
Dziękuję!
Dobrze, że mam w zwyczaju czytać teksty od A do Z, bo po pierwszym zdaniu już śpieszyłem do księgarni i tylko kilka kliknięć dzieliło mnie od zakupu. Szopy bowiem cieszą się dużą atencją chłopaków. Ale w połączeniu z depresyjnymi klimatami, to raczej nie. Póki co.
OdpowiedzUsuń