Wydawałoby się, że zaledwie wczoraj ukazał się pierwszy tom
Pucia, a tymczasem czas upływa i chłopak zdążył stać się sławny i rozpoznawalny (pojawiła się nawet przedstawiająca
go maskotka). W sieci czytam entuzjastyczne opinie rodziców i trzeba to
określić mianem sukcesu - mamy przecież do czynienia z bohaterem, było
nie było, książki dydaktycznej. Autorkom udało się stworzyć
dobrą, rozpoznawalną markę. I zdjąć z „Pucia” odium pozycji użytkowej, która
jak wiadomo zwykle jest brzydka i nieciekawa, a jej czytanie jawi się jako przykry obowiązek. Stworzyły ćwiczenia, które dzieci
pokochały. Oczywiście od razu pojawia się pytanie jak długo można wzorzec ten
eksploatować i czy w kolejnych częściach nie przydałaby się jakaś odmiana? Być
może. Nie wybiegajmy jednak w przyszłość. Cieszmy się z tego, co jest.
Zatem wszystkich, którzy znają poprzednie części („Pucio uczy się mówić” i „Pucio mówi pierwsze słowa”) chciałbym poinformować, że trzecia
część przygód Puciosława zatytułowana „Pucio i ćwiczenia z mówienia czyli nowe słowa i zdania” zawiera
sprawdzony i znany z poprzednich części układ treści i ilustracji. A więc:
teksty przygotowała logopedka Marta Galewska-Kustra, a charakterystyczną oprawę
graficzną Joanna Kłos. Strony pozostały grube i kartonowe, chociaż czytelnicy
rosną i pewnie już nie trzeba przed nimi tak chronić książki. Spory, wygodny w
przeglądaniu format z pewnością zachęca do interakcji z tą pozycją. Na
dole każdej z rozkładówek pojawiają się pytania do tekstu (pisane) i odpowiedzi
(rysowane). Jest też naukowy wstęp (przeczytajcie go najpierw, bo jest ważny!)
a na końcu znajdziemy obrazkowy indeks wszystkich występujących w książce osób, zwierząt,
przedmiotów i miejsc.
Pucio dotarł do nas akurat na koniec zimy, tymczasem
przedstawione w nim zostały wydarzenia, które miały miejsce podczas ferii
zimowych. Rodzina jedzie do wujostwa w góry, gdzie najpierw nie ma śniegu, a
potem nagle zaczyna padać (eh – żeby w życiu pozaksiążkowym też tak było…). Spodziewajcie
się przygód w lesie, na nartach i wieczorów przy kominku.
Książka, zgodnie ze wstępem, przeznaczona jest do dalszego rozwijania
mowy dziecka – wzbogacania słownika, rozwijania mowy zdaniowej i nauki
stosowania reguł gramatyki. Dokładnego wieku odbiorców wprawdzie autorki nie podają, ale
według mnie będzie to raczej trzylatek, dla czterolatków jest to już trochę zbyt
proste.
/BW/
Jeżeli kupisz opisywaną książkę (lub inną) za pośrednictwem poniższych linków afiliacyjnych to ja otrzymam z tego niewielki procent. Pieniądze pomagają mi utrzymywać tę domenę. Dziękuję!
tekst: Marta Galewska-Kustra
ilustracje: Joanna Kłos
Nasza Księgarnia 2018
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!