piątek, 17 czerwca 2016

Klitki, fascynujące skrytki („Piwnice” Aleksandra Cieślak, ilustracje Dominika Czerniak)



Jedenaście wierszo-zagadek odczarowujących trochę złą sławę piwnicy. Dlaczego złą? Cóż, skojarzenia kulturowe z podziemiami nigdy nie były pozytywne, bo grobowce, piekło, lochy, tortury, ciemność. Ludzie od początku chcieli się kierować wyłącznie ku górze, ku niebu, chcieli latać na skrzydłach czy też ideach – tymczasem niezmiennie od wieków schodzili i schodzą do ziemi. Pulvis es et in pulverem reverteris. Piwnica jako przestrzeń na tych kulturowych skojarzeniach ucierpiała, a i my nieświadomie przekazujemy tę obawę dzieciom. Swoją drogą - w iluż to powieściach i filmach grozy piwnica stanowi kluczową przestrzeń dla fabuły... Spośród książek dla dzieci z pewnością ważna w tym temacie jest pozycja „Laszlo boi się ciemności” Lemony’ego Snicketa (ilustracje Jon Klassen), w której mały chłopiec mieszkający w wielkim domu musi zejść do piwnicy, gdzie mieszka ciemność. Ta historia kończy się dobrze, ale przecież nie zakończenie jest u Snicketa najważniejsze, a właśnie dochodzenie do niego, to zstępowanie po schodach przepełnione strachem przed tym, co znajduje się pod ziemią.


Stąd z radością powitałem pojawienie się „Piwnic” (Wydawnictwo Dwie Siostry), które mroczną przestrzeń oswajają. Oswajają za pomocą wierszyków autorstwa Aleksandry Cieślak, która tym razem występuje tylko w roli pisarki, ilustrowanie zostawiając Dominice Czerniak. Przede wszystkim chciałbym pochwalić formę tych wierszyków. Z konieczności muszą być opisowe - wszak zadaniem czytelników jest rozpoznać po zawartości piwnicy jej właścicielkę lub właściciela. Cieślak chętnie sięga po trudne (ale jakże piękne!) słowa, dzięki czemu jej wiersze przypominały mi chwilami ustępy tuwimowskiego „Balu w operze”, gdzie łódzki poeta z upodobaniem bawił się zapożyczeniami. Oczywiście u Cieślak nie ma tego aż tak dużo, ale też „Piwnice” skierowane są do innej grupy docelowej niż katastroficzny poemat z 1936 roku. 




Podoba mi się też, że profesje właścicieli piwnic (przeważnie zwykłe i powszechne) dzięki słowom użytym przez autorkę (i ilustracjom) prezentują się tajemniczo i pociągająco. To dla mnie istotny walor tej książeczki – pokazanie, że zawody czy zajęcia, nie uznawane powszechnie za pasjonujące, właśnie pasjonujące być mogą. Zagadki napisane przez Cieślak Aleksandrę uwiarygodnia także to, że piwnica to przeważnie miejsce, w którym składujemy i nie przebywamy dłużej niż to konieczne, stąd nieobecność właścicieli jest jak najbardziej uzasadniona.

Jeżeli chodzi o ilustracje to Dominika Czerniak przedstawiła piwnice jako różnokolorowe skarbce z mnóstwem szczegółów, które fajnie się przeszukuje z dziećmi. W ogóle to „Piwnice” łączą elementy książki obrazkowej z ambitnym wierszem spod znaku Tuwima.

Zatem może i w piwnicach zwykle czuć stęchliznę, to jednak te konkretne „Piwnice” oferują odwiedzającym powiew zaskakująco świeżego powietrza. 

/BW/
Share:

3 komentarze:

Chcesz coś dodać? Śmiało!