Ten wpis dotyczył będzie książkowej ciekawostki. Wprawdzie
nie czytam jej Konstantemu, ale obejrzeliśmy sobie kilkakrotnie obrazki. To
stary angielski elementarz „The ABC Picture Book”, który kupiłem niedawno za okazyjną
sumę 5 zł. Wydany został najprawdopodobniej przed II wojną światową (nie ma
roku wydania, nie wiem czy karta została wydarta czy nigdy go nie było) przez
znane pewnie niejednemu (dziś głównie ze słowników i książek językowych) wydawnictwo
Collins Cear-Type Press, którego jeszcze wtedy nie kupił Rupert Murdoch (dziś
wydawnictwo nazywa się HarperCollins). Jako miejsce wydania podano „London and
Glasgow”. Przeszukałem internet, ale niestety nie trafiłem na najmniejszy ślad
tej pozycji – żadnych skanów okładki czy pojedynczych stron. Nie wiem czy
znaczy to, że jestem marnym riserczerem, czy po prostu trafiłem na dosyć rzadki
egzemplarz... Niemniej postanowiłem zachować to wydawnictwo dla potomnych i
udostępnić na blogu. Być może to wartościowy pomysł na przyszłość – pokazywanie książkowych ciekawostek...
Książka zawiera alfabet,
w którym każdą literę prezentuje obrazek, a następnie mamy trzy
ilustrowane czytanki o przygodach świnki („Porky and his playmates”), misiów
(„Teddy Bear’s Adventures”) i kota, który wciela się w rolę Guliwera
(„Gulliver’s Travels”). Na wyklejce okładki jest jeszcze obrazkowa historyjka
„Honey pot” o misiu trochę przypominającym Kubusia Puchatka.
Przeglądając ten obrazkowy elementarz nie sposób pozbyć się refleksji
na temat zmian jakie zaszły w dziecięcej wrażliwości (a tak naprawdę we
wrażliwości dorosłych, bo to oni przecież książki dla dzieci tworzą i wydają).
Zastanawiająca jest już okładka, na której przedstawiono
dziewczynkę bawiącą się w five o’clock, która poi siedzącego na jej kolanach
psa, za stołem siedzi laleczka z czarną twarzą i nieco makabrycznym uśmiechem
(czy ja czasem nie widziałem jej w jakimś horrorze), obok lalki ze ściętym
czubkiem głowy, a na dywaniku pluszowy miś. Oczywiście w całej tej sytuacji
niczego dziwnego nie ma, dziwny jest po prostu sposób przedstawienia tych
zabawek. Kiedy przejrzymy część alfabetową to zobaczymy, że właśnie zabawki z
przedwojennego pokoju dziecinnego są jej głównymi bohaterami - lalki, pacynki, pajacyki,
misie, króliczki, pieski, kotki, małpki.
Ponieważ to Anglia literę „T” obrazuje tea-time, „U”
parasole a „O” piętrowy omnibus. Po „C” (cars) widać, że czasy rzeczywiście
raczej zamierzchłe, to samo po „H” (houses), gdzie jednak obok domów w stylu
wiktoriańskim pojawia się przebłysk moderny. Wybory niektórych słów mogą trochę
dziwić – spójrzcie na „G”! Generalnie ilustracje (szczególnie z części
czytankowej) przypominają styl satyrycznych rysunków kojarzonych z przedwojenną
prasą.
Książka na pewno miała polską właścicielkę (jest podpisana i
to czytelnie!), ale najprawdopodobniej mieszkającą na Wyspach i za pomocą „The
ABC Picture Book” rozpoczynającą swoją przygodę z językiem Szekspira.
Oczywiście, co jest częste w takich przypadkach, książka została wzbogacona
przez właścicielkę dodatkowymi „pokolorowaniami” kredką. Co do reszty, niech
każdy oceni sam. A jakby komuś się udało ten elementarz zidentyfikować to chętnie czegoś więcej się dowiem...
/BW/
/BW/
http://www.ebay.co.uk/itm/The-ABC-Picture-book-C1950-039-s-Childrens-annual-size-book-Collins-Clear-Type-Press-/231105768685?nma=true&si=DBZRIWnVExMwZ2NX3cgRkqpCqow%253D&orig_cvip=true&rt=nc&_trksid=p2047675.l2557 jesli to ta, bo niestety zdjecia juz sa niedsotepne, to zostala wydana w latach 50.
OdpowiedzUsuńdziękuję za linka, to mogło być to! szkoda, że nie ma już fotek...
OdpowiedzUsuń