niedziela, 13 marca 2016

Dziadek idealny („Przyszywany dziadek” Stanisława Domagalska)



Tato w delegacji, mama wzięła nadgodziny, tymczasem Grześ błąka się po osiedlu. Akurat trwają upalne wakacje – wszyscy koledzy i koleżanki wyjechali. Został wprawdzie Filip Gołąbek, ale jemu w głowie tylko wojna i siatki szpiegowskie. Na szczęście pewien pan pomylił piętra. Szczęśliwie stało się to akurat w dzień, kiedy chłopiec dowiedział się o rozwodzie rodziców.

W ten sposób Grześ spotyka przyszywanego, idealnego dziadka. Dziadek ma idealnego psa Melona. Ma idealne pomysły na spędzanie wspólnie czasu (np. zabawa w sufitologię). A dodatkowo dziadek ma idealne (literacko) życie: walczył na wojnie, wędrował po Afryce, widział dzikie zwierzęta, umie gotować egzotyczne potrawy i ma dużo wolnego czasu.


Książka Stanisławy Domagalskiej wydana przez Dwie Siostry w serii Mistrzowie Ilustracji opowiada bowiem o tych, co czasu mają w nadmiarze (dzieci, dziadek), bądź nie posiadają go w ogóle (rodzice).  I dlatego nie może to być tak do końca wesoła wakacyjna historia. Chociaż chwilami humor ma wyborny. Sytuacyjny, wysublimowany, nawet trochę abstrakcyjny. Sprawia to, że książka bywa lekka i magiczna, ale też potrafi stać się ciężka jak nastrój podczas niespodziewanego obiadu z nieproszonymi gośćmi.

Tłem tej historii jest warszawskie blokowisko w czasach peerelu.
Scena pierwszego spotkania Grzesia z dziadkiem przypomniała mi serial „Zmiennicy” - wszystkie piętra takie same, wszystkie korytarze, wszystkie drzwi i z pewnością zamki w drzwiach i klucze. Witajcie w czasach, kiedy ośmiolatki mogą bez opieki rodziców biegać po ulicach z kluczami na szyi, a nawet prawie wejść do kina na film dla dorosłych. 



Książka podzielona została na dziewięć rozdziałów-opowiadań, z których każdy stanowi zamkniętą fabularnie historię. Dobrze się czyta te rozdziały, a czytelnik nie ma „głodu dalszego ciągu”, nie czuje potrzeby (będącej zmorą dzisiejszej literatury tworzonej według zaleceń creative writing) bezzwłocznego przekonania się o tym, jak cała historia się skończy. Oczywiście główna nić fabularna istnieje (a jest nią rozpad rodziny spowodowany rozwodem) lecz pojedyncze historie są od niej ważniejsze. W dwóch ostatnich rozdziałach tytułowy dziadek nie pojawia się wcale. Jednak to właśnie te, w których występuje są najciekawsze.

O przykładowo w jednym z nich pies Melon zdobywa medal na wystawie psów rasowych, a do tej pory dziadek nie domyślał się, że jego pies jest bardzo rzadką rasą. W innym opowiadaniu, dziadek z Grzesiem gonią taksówką po mieście wielbłąda, który uciekł z zoo. Jest też historia o wycieczce za miasto i spotkaniu z harcerzami. No i są też gorzkie żarty, dla nas dorosłych oczywiście, jak na przykład wizyta rodziny w rocznicę ślubu rodziców Grzesia. Wujek z ciotką i grubymi bliźniakami przychodzą na rocznicowy obiad, ale nie wiedzą, że małżonkowie podjęli decyzję o rozwodzie i zamiast wystawnego przyjęcia jest szybko aranżowany obiad z konserw. 


Autorka Stanisława Domagalska pisała dla dzieci i dorosłych (reportaże), działała też w podziemiu, a potem pracowała w telewizji, gdzie reżyserowała filmy dokumentalne. Nie znam jej innych utworów, chociaż tytuł reportaży „Intensywny zapach ruty” brzmi co najmniej zachęcająco. A i po inne jej książki dla dzieci chętnie bym po „Przyszywanym dziadku” sięgnęła.

W sposób idealny stroną graficzną książki zajął się Andrzej Damięcki (można odwiedzić jego stronę tutaj). Ilustracje malowane żywymi, czystymi kolorami w swoim odrealnieniu przypominają marzenia senne. W ogóle cała książka wydana w serii Mistrzowie ilustracji przyciąga uwagę swoją estetyką. I to już od pierwszego spojrzenia: okładka jest twarda, tytuł pisany kursywą, tytułowy dziadek podkreślony. Od razu wiadomo, że to mistrzowie ilustracji.

/KS/
Share:

2 komentarze:

  1. książka dla dzieci o rozwodzie rodziców i zamiast spędzania czasu z nimi to z przyszywanym dziadkiem (nawet nie z rodziny) - komuś się chyba coś pomyliło albo chce nam wprowadzić dla dzieci "Postęp po szwedzku" - to już nie ma ładnych historii z morałem dla dzieci? No i te ilustracje - na zdjeciach widać - jakie ilustracje taka treść...

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę kupić, bo wydaje się być świetna.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Śmiało!