Lubię „kino drogi”, podobnie jak lubię wędrówkę, podróż czy drogę jako motyw fabularny powieści, wierszy czy utworów scenicznych. Pozwólcie, że nie wymienię przykładów, bo (cytując Bohdana Zadurę) ten wpis nigdy by się nie skończył. Wyruszenie w drogę to dla mnie coś nierozerwalnie związanego z człowiekiem, z jego postrzeganiem świata, przy czym podróżować można zarówno przez kontynenty, cztery kąty pokoju jak i w głąb samego siebie.
Dlatego przy nadarzającej się właśnie okazji, postanowiłem sprawić sobie (a może i wam) trochę radości i wprowadzić kategorię „obrazkowej książki drogi”. Co w niej znajdziecie? Bohaterowie podróżują tam z punktu A do punktu B, a droga powoduje rozmaite zmiany (drobne czy olbrzymie), w ich codziennym życiu. I oczywiście wszystko odbywa się tylko na obrazkach, nie pada ani jedno słowo, albowiem w podróży to właśnie wzrok powinien być zmysłem, który przynajmniej na początku, jest najbardziej dopieszczany. A skoro nazwę i szkicową definicję już mamy, to od razu wskazuję dwóch świeżo wydanych „przedstawicieli”: „5 złotych” Jae-hyuk Cha i Eun-young Choi (Wydawnictwo Dwie Siostry) oraz „Pociągiem” Vincenta Bourgeau (Wydawnictwo Zakamarki).
Pewien chłopiec znajduje 5 złotych. W domu, pod stolikiem. Obok śpiącego dziadka, pod nogami zapracowanej mamy i siostry wychodzącej do szkoły, znajduje razem z wiernym towarzyszem swoich zabaw – psem. Znajduje monetę, która zapodziała się w domowym rozgardiaszu. Czy 5 złotych jest dużą sumą? I co można za tę sumę kupić? Chłopiec postanawia to sprawdzić i wychodzi na miasto. Przez kolejną godzinę poświęca się bez reszty oglądaniu sklepowych witryn. Czy chłopiec może tak po prostu wyjść z domu? Wiecie, w dzisiejszych czasach itd.? Ile kosztują przedmioty, które widzi na wystawach? Dlaczego współczesny świat oparty jest na kupowaniu? Każdy może tę historię opowiedzieć trochę inaczej. Z jednej strony książka koreańskich autorów traktuje o przygodzie małego chłopca, który być może po raz pierwszy w życiu podjął jakąś istotną decyzję, z drugiej o świecie jako miejscu, gdzie wciąż czujemy potrzebę/przymus/nałóg kupowania, z trzeciej właśnie o drodze, której zwieńczeniem jest wartościowa nauka. Jaka? Opowiadajcie sobie sami.
Przez kolejne rozkładówki, od lewej do prawej biegnie tor, często wylot i wlot chowają się w tunelach i za każdym razem mały składzik wpada w zupełnie nowe otoczenie (a przy tym ma swoje, że się tak wyrażę, problemy). Wiecie jak to z pociągu: raz się krowy pasą, raz samochody stoją za szlabanem, raz ludzie wychodzą przed domy i się gapią. Tutaj jest podobnie, z tą różnicą, że ta zewnętrzna względem pociągu przestrzeń także bierze udział w historii. W jaki sposób bierze? Tego nie będę zdradzał. W świecie, który oglądamy przez okna dostrzegam wiele cech uniwersum XIX-wiecznego, z początków industrializacji i kolejnictwa, szczególnie widać to w narysowanej architekturze. Ale kwestię czy jest to historia ucząca spostrzegawczości, krytyka industrializacji czy wesoła „ballada wagonowa” to już zostawiam kreatywności waszych dzieci.
Przecież (czego dowodzą dwie powyższe książki) w drodze rozumiemy się bez słów.
/BW/
5 złotych
koncepcja: Jae-hyuk Cha i Eun-young Choi,
ilustracje: Eun-young Choi,
Dwie Siostry
Pociągiem
ilustracje: Vincent Bourgeau
Zakamarki
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Chcesz coś dodać? Śmiało!