czwartek, 11 maja 2017

, ,

Rycerzyk na tropie odwagi


Muszę przyznać, że kiedy zobaczyłem podtytuł tej książki brzmiący: „Książka-gra, której bohaterem jesteś ty” to miałem mieszane uczucia. Do tej pory w naszej karierze (hm, hm) konsumentów wydawniczych propozycji dla dzieci, nie trafiliśmy jeszcze na interesującą hybrydę typu książka i kolorowanka czy właśnie książka i gra. Zwykle były to dosyć przypadkowe wydawnictwa – przypadkowo napisane, przypadkowo zilustrowane, z raczej oczywistymi zadaniami.



Tymczasem książka „Rycerz Lwie Serce” bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła, a miarą jej sukcesu w naszym domowym, czytelniczym światku jest fakt, że dzieci wprost zamęczały mnie prośbami o czytanie, ponieważ przez kilka pierwszych dni nie mogły „przejść” tej gry do końca. Przyznaję, że sięgnąłem po nią także dlatego, ponieważ skojarzyła mi się z animowanymi „Przygodami Błękitnego Rycerzyka”, które w latach 80. oglądałem w kinie. Bohater Chedru też jest zresztą błękitny;) Jego historia brzmi w zasadzie prosto – mały rycerzyk stracił odwagę i czytelnik musi pomóc ją odzyskać. W końcu imię zobowiązuje...


Co spodobało mi się kiedy już zajrzeliśmy do środka?

Duży format, dzięki czemu rozkładówkowe ilustracje robią wrażenie i, co szczególnie istotne, sprawiają, że rozwiązywanie kolejnych zagadek nie jest wcale takie proste – niekiedy trzeba się naszukać... Po drugie stylistyka ilustracji nawiązuje trochę do średniowiecznej sztuki – do witraży, fresków czy drolerie. Wreszcie zadania – zostały opracowane w interesujący sposób, bywa że dzieci muszą się nagłowić, a kiedy już, już stron do końca ubywa, już jesteśmy w ogródku i witamy się z gąską... musimy cofnąć się na stronę szóstą. Emocje więc są i to całkiem duże.

A zatem śpiewając do melodii uwielbianej przez kibiców siatkówki: Wstań, otwórz książkę, wsłuchaj się w słowa, książki o małym rycerzu...

/BW/


Rycerz Lwie Serce
tekst i ilustracje: Delphine Chedru
Nasza Księgarnia




Share:

4 komentarze:

  1. A kategoria wiekowa? Bo, mimo że czytam tu i ówdzie, że wciąga też rodziców, to boję się, że dla 9letniego mistrza multimedialnej rozrywki, może nie być dość frapująca :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że dla 9-latka może to już być mniej zajmujące. Ale to tylko abstrahujące od konkretnej sytuacji domniemanie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z wiekiem to jak zawsze indywidualna kwestia - mój mąż na przykład wciągnął się bardzo i był ogromnie z siebie zadowolony, że przeszedł całą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre! :D To może po prosu kupię sobie, jak sporą część książek dziecięcych ostatnio :D

      Usuń

Chcesz coś dodać? Śmiało!